Powiat Rzeszowski - siła inwestycji
Wesołych Świąt życzy Smak Górno

Co dalej z rzeszowskim budżetem. Opinia Andrzeja Deca

Opublikowano: 2024-12-18 18:04:48, przez: admin, w kategorii: Opinie

RZESZÓW.

Andrzej Dec.

Andrzej Dec.

 

Po bardzo długich wystąpieniach klubowych – rekord pobił tu p. Jacek Strojny, który przemawiał ok. 45 minut - i po tylko kilku, 5-minutowych wystąpieniach radnych (na więcej zamęczeni radni się nie zgodzili), Rada Miasta Rzeszowa nie przyjęła projektu budżetu Miasta na 2025 rok. To wydarzenie bez precedensu w historii rzeszowskiego samorządu. Głosowanie zakończyło się wynikiem 12:12 (jeden z kolegów z PiS-u był nieobecny z powodu choroby), a to nie wystarczyło do przyjęcia uchwały. To oznacza, że konieczne jest jakieś porozumienie, gdyż w tym składzie Rady żadna ze stron budżetu sama nie uchwali.

Jednak myliłby się ten, kto by sądził, że ze strony połączonych sił opozycji (PiS + RdRz) pojawiły się jakieś konkretne wnioski do projektu budżetu, które moglibyśmy rozważyć i ewentualnie projekt budżetu zmienić. Natomiast spotkaliśmy się z krytyką naszej (wieloletniej) polityki budżetowej i postulat, abyśmy się spotkali i wspólnymi siłami, w porozumieniu opracowali nową wersję budżetu. Szkopuł jednak w tym, że nie zgłoszono żadnej konkretnej propozycji, jakiej zmiany projektu budżetu opozycja oczekuje. Nie pomogła także autopoprawka, jaką - w efekcie piątkowego spotkania z klubem radnych PiS - złożył Prezydent. Zaś krytyka i wynikające z niej oczekiwania były często wzajemnie sprzeczne, więc nie bardzo wiadomo, jak takie spotkania miałyby wyglądać. Dlatego dopóki nie pojawią się jakieś konkrety, nie widać żadnego sensu ich organizowania.

Dla przykładu.

Jeden z radnych opozycji mówił, że wydatki Miasta są zbyt rozbudowane, inny wskazywał dla odmiany, czego brakuje, jakie przedsięwzięcia powinniśmy jeszcze zrealizować. Jeszcze inny radny uważał, że nie mamy w budżecie żadnych inwestycji prorozwojowych, ani poprawiających bezpieczeństwo i jakość życia mieszkańców, co jest o tyle bez sensu, że prawie każda inwestycja takie cele realizuje. Z kolei inny dowodził, że za dużo jest projektów nowych przedsięwzięć. Jacek Strojny zanudził słuchaczy wyliczaniem poszczególnych pozycji uchwały budżetowej, ale też nie powiedział, którą z nich należało by zmodyfikować.

Niejako kwintesencją tych wystąpień było wystąpienie radnego Michała Wróbla już na samym końcu sesji, temat bowiem powrócił ok. godz. 20:00 w punkcie „Wolne wnioski i sprawy różne”. Otóż Pan radny, językiem, którego tu przytaczał nie będę, najpierw oznajmił, że dłużej już nie będzie tak, jak było do tej pory, czyli że radni grzecznie przegłosowywali budżet. Potem zaś stwierdził, że potrzebna jest deklaracja prezydenta. Jednak nie odpowiedział na pytanie, jaka to miałaby być deklaracja, ani czego miałyby dotyczyć.

Jakie są przyczyny takiego zachowania radnych PiS i RdRz? Widzę kilka możliwości.

1. Chęć pokazanie, że my tu teraz rządzimy, więc będziemy nieustająco prezydenta grillować, a w podtekście: doprowadzimy do jego zmiany.

2. Próba odczekania aż wróci chory kolega, bo wtedy opozycja uzyska większość niezbędną do wprowadzenia do budżetu własnych poprawek i uchwalenia go w kształcie nie uzgodnionym z Prezydentem.

3. W przypadku radnych PiS, to może być po prostu polecenie z góry, motywowane politycznym interesem partii.

Być może jednak są jeszcze jakieś inne powody, albo ta decyzja jest mieszanką różnych motywacji. Ale to w sumie jest rzecz drugorzędna. Ważne, żeby pojawiła się jakaś konkretna propozycja.

Dlatego podtrzymuję, co powiedziałem na sesji, że gdybym miał sugerować Prezydentowi, co ma dalej robić, to powiedziałbym, że nic. Nic, poza zgłoszeniem jeszcze raz tego samego, albo nieznacznie zmodyfikowanego projektu budżetu na sesję, dopóki opozycja nie przedstawi propozycji konkretnych zmian. Także dlatego, że ustawa mówi, iż inicjatywa w sprawie sporządzenia projektu uchwały budżetowej przysługuje wyłącznie Prezydentowi. I to wyłącznie Prezydent może przedłożyć nowy, zmieniony projekt budżetu. Jednak musi wiedzieć, czego radni opozycji od niego oczekują, żeby była szansa na jego przyjęcie. Więc to do nich należy inicjatywa zgłoszenia, czy choćby zasygnalizowania poprawek.

I to tyle na temat wczorajszej sesji.

Nie chciałbym jednak, żeby pozostało wrażenie, że problemów Rzeszów nie ma. Przeciwnie, sytuacja nie jest łatwa, a główny problem dotyczy skali zadłużenia miasta. Jednak o tym może następnym razem.

Andrzej Dec, radny od 1990 r. w przeszłoścu był m.in. przewodniczącym Rady Miasta Rzeszowa, kandydował na prezydenta

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij