Kto zarabia na historycznie rekordowo drogim bitcoinie
Po ustanowieniu rekordu wszechczasów bitcoin zaliczył korektę. Jednak przez rok podrożał już o 124%, a przez 30 dni o 32%. Firmy inwestują w bitcoina, robi to też prawdopodobnie kilka państw.
Fot. pixabay/CC0
Bitcoin wzrósł do 103,5 tys. USD, osiągając 5 grudnia nowy rekord wszechczasów. Napływy netto do amerykańskich funduszy ETF Bitcoin są bardzo wysokie, w dniu przed rekordowym kursem wyniosły 501 mln USD.
Przyczyną zwyżek, które obserwowaliśmy już jakiś czas, a przyniosły długo wyczekiwany efekt, był optymizm branży, że prezydent Donald Trump powstrzyma surową kontrolę rządową, która dominowała w administracji jego poprzednika, a zamiast tego będzie realizować politykę przyjazną branży aktywów cyfrowych. Co ciekawe, to właśnie w przededniu rekordowego dnia po raz pierwszy na rynek trafiła informacja o faktycznej zmianie w tym aspekcie, wychodząc tym samym ze sfery zwykłych obietnic, D. Trump powołał związanego z branżą blockchain i pośrednio kryptowalutami Paula Atkinsa na nowego przewodniczącego SEC, czyli Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.
Kryptowaluty znajdowały się w trendzie wzrostowym, a aktywność funduszy ETF sygnalizuje bardzo duże zainteresowanie inwestorów, pomimo rekordowego trendu „price discovery” dominującego w ATH. Średnia cena zakupu krótkoterminowych posiadaczy bitcoina wynosi 75 tys. USD, więc adresy te „utrzymują” średnio prawie 35% w niezrealizowanych zyskach; sygnalizując, że bez bardzo wysokich napływów na rynek bitcoina możemy zobaczyć krótkoterminową korektę.
Duża zmienność na bitcoinie nie odstrasza niektórych inwestorów. Już w godzinach wieczornych rekordowego dnia przelewarowany rynek doprowadził do kaskadowych likwidacji pozycji i w rezultacie doświadczyliśmy spadku w okolice poniżej 100 tys. USD.
Przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell odniósł się do Bitcoina podczas szczytu DealBook. Powell porównał Bitcoina do cyfrowego złota, podkreślając jego zmienność i spekulacyjny charakter. Powell zaprzeczył również, że bitcoin podważa Rezerwę Federalną lub status dolara amerykańskiego. Takie wypowiedzi robią wrażenie na inwestorach.
- Na rynku pojawiły się firmy inwestujące w bitcoina, a ich sukcesy także wpływają na wyobraźnię kolejnych inwestorów, a przykładem jest spółka MicroStratdegy - mówi w rozmowie z MarketNews24 Maksymilian Kuch, analityk rynku akcji XTB.
Bitcoiny wartość 17 mld USD zgromadziła spółka MicroStrategy, która jest największym posiadaczem tej kryptowaluty, Stała się wschodzącą gwiazdą amerykańskiej giełdy, gdy od 2020 r. zdecydowała się na zmianę strategii związaną z zaadoptowaniem do swych rezerw bitcoina, doprowadzając do niemal 11-krotnego wzrostu kursu i wzrostu kapitalizacji do 45 mld USD. Dalsza wizja rozwoju jest taka, że spółka chce być bitcoinowym bankiem, udzielającym pożyczek innym instytucjom, dzięki temu, że ma tak dużo kapitału dostępnego w bitcoinie. Możliwe, że MicroStrategy zdecyduje się na działania na podobieństwo private equity, korzystając z rezerw denominowanych w dolarze, ale opartych na bitcoinie.
- Od 31 października do 10 listopada spółka sprzedała akcje za 2 mld USD i od razu kupiła 27 200 bitcoinów, a tydzień później MicroStrategy sprzedała 4,6 mld akcji, co przełożyło się na to, że mogła kupić 51 780 bitcoinów – dodaje ekspert XTB. – W ciągu trzech tygodni bardzo duża podaż jej akcji wartości 7 mld USD nie wywołała redukcji swej wartości, co byłoby normalną reakcją w przypadku innych spółek. Przeciwnie, z sesji na sesję potrafiła zwiększać swój kurs akcji o 10%.
Mara, która zajmuje się „kopaniem” kryptowalut staje się spółką o podobnej strategii i Galaxy Digital, która oferuje usługi doradztwa finansowego i strategicznego dla sektorów aktywów cyfrowych, kryptowalut i technologii blockchain – to kolejne dwie spółki, które bardzo inwestują w bitcoiny.
Na rynku kryptowalut pojawili się bardzo nietypowi inwestorzy. Salwador jako pierwszy kraj na świecie uznał bitcoina za legalny środek płatniczy w połowie 2021 roku, kiedy jego wartość wynosiła około 36 tys. USD. Zarobił na tym setki milionów dolarów, spłacając część swojego zadłużenia.
W USA głośnym dokumentem stał się Bitcoin Act, który rozpala emocje inwestorów, ponieważ pojawiła się szansa, że bitcoin stanie się częścią rezerw walutowych USA, gromadząc 0,5-1,0 mln bitcoinów.
- Jeżeli pojawi się na rynku kryptowalut taki gracz, to cena zakupu nie będzie miała dla niego wielkiego znaczenia – wyjaśnia M.Kuch z XTB. – Szczególnie istotne jest, że wówczas wartość bitcoina będzie rosła, to malał będzie dług USA. Możliwe, że są już kraje, o których nie wiemy, a już tak postępują, może więc wkrótce na rynku będzie jeszcze większy popyt na kryptowaluty i pojawią się kolejne „bycze” sygnały dotyczące bitcoina. Jednak gdyby okazało się, że Stany Zjednoczone nie zdecydują się na taki ruch, rynek może zareagować bardzo gwałtownymi i drastycznymi przecenami. To prawdopodobnie okaże się w trzecim lub czwartym kwartale przyszłego roku.