70 proc. Polaków kończy niewłaściwy kierunek studiów
Młodzi Polacy nieświadomie wybierają kierunki studiów, a ich późniejsze oczekiwania co do zatrudnienia i wynagrodzenia są niedopasowane do rynku pracy.
Targi pracy w Rzeszowie
Jak podkreśla Dominika Staniewicz, ekspert rynku pracy Business Centre Club, aż 70 proc. Polaków kończy nie ten kierunek, co trzeba. Dlatego jej zdaniem warto jest racjonalnie zastanowić się nad wyborem studiów i dalszym przebiegiem kariery zawodowej. Same studia nie gwarantują bowiem sukcesu na rynku pracy, a jedynie pomagają się na nim odnaleźć.
– Polacy nie planują bardzo wielu rzeczy, a tym bardziej wykształcenia. Idą na studia, bo rodzice to studiowali, bo znajomi poszli – mówi Dominika Staniewicz, ekspert rynku pracy Business Centre Club. – Zacznijmy dobierać świadomie kierunki studiów.
Jak podkreśla, to w ostatnich latach powoli zaczyna się zmieniać i maturzyści z coraz większą rozwagą podchodzą do wyboru uczelni.
– Jeśli chodzi o wybór studentów różnych uczelni, to idzie nam dużo lepiej, bo rzeczywiście zaczynamy sprawdzać jak one się plasują w rankingach, zaczynamy sprawdzać, ile osób po tych uczelniach ma pracę, a ile ma problemy ze znalezieniem pracy – mówi Dominika Staniewicz.
Podkreśla, że to pierwszy krok do zaplanowania sobie przyszłej kariery. Nic dziwnego, że coraz więcej maturzystów chce studiować w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej, Collegium Civitas czy na politechnikach, skoro wśród absolwentów tych szkół jest najmniej bezrobotnych. Trzeba też uwzględniać fakt, że na rynku pracy jest znacznie mniejsza liczba miejsc dla badaczy z dziedziny nauk humanistycznych niż np. dla specjalistów po kierunkach technicznych.
Wybór uczelni ułatwia też rynek. Na skutek niżu demograficznego wiele szkół wyższych ma problemy z przetrwaniem na rynku. W dobrej kondycji są szkoły, które oferują studentom odpowiednią jakość kształcenia, dobrą kadrę i ciekawe kierunki.
W jej opinii ekspertki BCC, młodzi Polacy mają słabą świadomość co do oczekiwań pracodawców i realiów panujących na rynku pracy.
– Ktoś idzie np. na psychologię biznesu, bo mu się wydaje, że jak skończy taki kierunek, to będzie pracował w biznesie, gdzie są większe pieniądze – tłumaczy. - . Tylko nie zastanawiają się na tym, że 25–latek z dyplomem psychologa biznesu raczej nie będzie doradzał zarządom tam, gdzie są wysokie pieniądze.
Ekspertka BCC proponuje, aby zacząć racjonalnie zastanawiać się nad tym jak będzie wyglądała nasza przyszła kariera zawodowa i na jakie zarobki możemy liczyć na jej poszczególnych etapach.
Podkreśla również, że samo ukończenie studiów nie gwarantuje sukcesu na rynku pracy, a jedynie pomaga się na nim odnaleźć.
– Ten mit studiów, że dają naprawdę wysokie dochody, pochodzi jeszcze od naszych babć i dziadków, kiedy tylko 10 proc. społeczeństwa miało wyższe wykształcenie. Wykształcenie pomaga nam znaleźć się na rynku pracy, pomaga znaleźć zawód, ale niestety nadal 70 proc. z nas kończy nie ten kierunek, co trzeba – tłumaczy Staniewicz.
Newseria