Uważajmy na choroby zawodowe
Najczęściej diagnozowanymi chorobami zawodowymi w Polsce są pylice płuc, choroby zakaźne lub pasożytnicze oraz przewlekłe choroby narządów głosu.
Fot. Pixabay/CC0
Z danych gromadzonych w Centralnym Rejestrze Chorób Zawodowych prowadzonym przez Instytut Medycyny Pracy wynika, że w zeszłym roku odnotowano 2 119 nowych przypadków tych schorzeń. Biorąc jednak pod uwagę dane z ostatnich pięciu lat, widać, że łącznie w tym czasie zachorowało ponad 11 tys. osób, a w okresie piętnastu lat prawie 47 tys. Największą liczbę nowych zachorowań odnotowano w 2016 roku w województwie śląskim – 30% ogółu przypadków w Polsce. Na drugim miejscu było Mazowsze (9%), a na trzecim Dolny Śląsk (8%). Lista ta prezentuje się jednak inaczej, gdy pod uwagę weźmie się liczbę przypadków na 100 000 osób pracujących. Na pierwszym miejscu ponownie jest Śląsk, ale na kolejnych pozycjach znajdują się Warmia i Mazury oraz Podlasie.
– Mimo że liczba rejestrowanych rocznie przypadków chorób zawodowych spadła na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat prawie trzykrotnie, to należy pamiętać, że często są to schorzenia przewlekłe znacząco wpływające na stan zdrowia, a ich leczenie może trwać latami. Wczesne wykrycie symptomów i szybkie rozpoczęcie terapii ma duży wpływ na dalszy przebieg choroby i jej skutki. Podjęcie działań w początkowym etapie ma zazwyczaj kluczowe znaczenie dla ratowania zdrowia. Zbyt późne rozpoznanie może mieć bardzo poważne i nieodwracalne konsekwencje – mówi Małgorzata Jackiewicz, Dyrektor Sprzedaży Ubezpieczeń Zdrowotnych w Saltus Ubezpieczenia.
Ponad połowę diagnozowanych w Polsce patologii wywołanych czynnikami szkodliwymi występującymi w miejscu pracy lub sposobem wykonywania pracy stanowią pylice płuc (28,5%) i choroby zakaźne lub pasożytnicze (27,2%). Na trzecim miejscu na liście najczęściej obserwowanych dolegliwości są przewlekłe choroby narządów głosu (9,7%).
Jak zminimalizować szkody?
Dbanie o zdrowie i życie pracowników jest jednym z obowiązków pracodawcy. Działania pozwalające zapobiec chorobom zawodowym można podzielić na dwie kategorie. Pierwszą z nich jest profilaktyka pierwotna, czyli dbałość o środowisko pracy, BHP oraz inne działania mające na celu stworzenie bezpiecznych warunków pracy. Drugą jest tzw. profilaktyka wtórna, lekarska. W jej ramach monitorowany jest stan zdrowia w celu zapobieżenia wystąpienia choroby lub jak najwcześniejszego jej wykrycia. Pracodawcy powinni zatem, oprócz wymaganych przez prawo cyklicznych badań kontrolnych, zapewnić pracownikom dostęp do opieki medycznej pozwalającej na regularne sprawdzanie stanu zdrowia. Jednym z rozwiązań jest współpraca z prywatnymi centrami medycznymi za pośrednictwem np. grupowego ubezpieczenia zdrowotnego, na którego zakup decyduje się coraz więcej przedsiębiorców. Jak pokazują statystyki Polskiej Izby Ubezpieczeń, liczba osób objętych tego typu polisami rośnie rok do roku o kilkanaście procent.
– Wzrasta nie tylko liczba firm, ale także różnorodność branż, których przedstawiciele decydują się na zakup ubezpieczenia. W ostatnich miesiącach zauważyliśmy rosnące zainteresowanie ze strony jednostek edukacyjnych, których pracownicy znajdują się na liście sektorów najbardziej narażonych zapadalnością na choroby zawodowe. Głównym powodem zakupu polisy jest fakt, że ubezpieczenie zdrowotne znacząco skraca czas oczekiwania na świadczenia specjalistyczne, których szybka realizacja jest istotna w przypadku schorzeń zawodowych. Terminy konsultacji czy badań diagnostycznych wyznaczane w ramach NFZ są odległe o kilka tygodni, a nawet miesięcy. Tymczasem ubezpieczenie zdrowotne skraca je do kilku, najdalej kilkunastu dni – dodaje Małgorzata Jackiewicz z Saltus Ubezpieczenia.
Rozwój rynku ubezpieczeń zdrowotnych spowodował, że zakres i cenę polisy można ściśle dostosować do charakteru działalności firmy oraz jej możliwości finansowych. Dodatkowym czynnikiem, który może przekonać przedsiębiorców do zaproponowania pracownikom prywatnej opieki medycznej, jest możliwość podzielenia opłat wynikających z umowy ubezpieczenia pomiędzy pracodawcą a pracownikiem.
Kto jest najbardziej narażony?
Dane gromadzone w Centralnym Rejestrze Chorób Zawodowych pokazują również, w jakich profesjach najczęściej dochodzi do zachorowań. W zeszłym roku najwięcej było ich w sektorze rolnictwa, leśnictwa, łowiectwa i rybactwa (25%), przetwórstwa przemysłowego (24%) oraz górnictwa i wydobywania (23%). Biorąc jednak pod uwagę współczynnik zapadalności na choroby zawodowe (ilość przypadków na 100 000 pracujących), najbardziej narażoną grupą są górnicy. W ich przypadku współczynnik ten ma wartość aż 329,7. W drugim z kolei najbardziej narażonym na choroby sektorze rolnictwa, leśnictwa, łowiectwa i rybactwa wynosi on zaledwie 21,9.