Grodzisko Walik w Brzezowej: wczesnośredniowieczny gród z Beskidu Niskiego potężniejszy, niż uważano
POWIAT JASIELSKI. Jeden z najwyżej położnych grodów wczesnośredniowiecznych w Polsce, znajdujący się w Brzezowej, był potężniejszy, niż do tej pory uważali naukowcy. Położony w Beskidzie Niskim, otoczony był aż trzema, a nie dwoma liniami wałów - ustalili archeolodzy w czasie sierpniowych badań.
Fot. Michał Pisz
Grodzisko Walik w Brzezowej (471,5 m n.p.m.) archeolodzy odkryli blisko 70 lat temu. Cztery dekady temu przeprowadzono wykopaliska, w wyniku których udało się ustalić wiek założenia. Okazało się, że słowiański gród istniał w tym miejscu w IX-X w. n.e. Miał być otoczony dwoma pierścieniami wałów, które do dziś widoczne są nawet do wysokości 3-4 m.
Grodzisko w planie ma kształt nieregularnego czworoboku. W czasie najnowszych, sierpniowych badań terenowych archeolodzy namierzyli trzecią linię umocnień w postaci kolejnego wału.
- Gród w Brzezowej był zatem największą tego typu konstrukcją w regionie w tym czasie – mówi Michał Pisz z Wydziału Geologii Uniwersytetu Warszawskiego, który był zaangażowany w działania w ramach projektu. Konsultant naukowcy - prof. Michał Parczewski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego w Rzeszowie uważa, że konstrukcja mogła być co prawda jedną z największych w regionie, ale niekoniecznie najważniejszą. Jego zdaniem mogła być ona celowo ulokowana na odludziu, w obawie przed najeźdźcami. Również dziś jest to miejsce rzadko odwiedzane, z dala od głównych dróg.
Naukowcy dopatrzyli się nieznanego wału na zdjęciach lotniczych. W sumie na potrzeby analizy założenia zrobiono prawie tysiąc ukośnych oraz prostopadłych zdjęć lotniczych. Fotografie wykonywano o różnych porach dnia, tak, aby cienie rzucane przez ukształtowanie terenu były widoczne z różnych stron.
Gród nie funkcjonował zbyt długo. Mimo potężnych fortyfikacji w X w. został spalony - archeolodzy odkryli w czasie wcześniejszych wykopalisk ślady po olbrzymim pożarze.
- Dzięki tym badaniom udało się na przykład ustalić, że jeden z wałów był częściowo wykonany z drewna lub wikliny oblepionej gliną. Na mapach magnetycznych jest dobrze widoczny, ponieważ uległ spaleniu, a magnetometr lepiej „widzi” przepalone elementy - podkreśla Michał Pisz.
Dlaczego trzeci pierścień umocnień jest widoczny tylko na zdjęciach lotniczych, ale pozostaje niewidoczny dla aparatury magnetycznej?
- Najprawdopodobniej był nasypem ziemnym - nie posiadał konstrukcji drewnianych, które w wyniku spalenia stałyby się czytelne dla pomiarów magnetycznych. Innym wytłumaczeniem jest to, że konstrukcja istniała, ale nie została spalona, lub nie zachowała się - dodaje Michał Pisz.
Do tej pory powierzchnia grodziska szacowana była na ponad 4 ha. Zakładając, że na fotografiach lotniczych widoczna jest trzecia linia wałów, całe założenie mogło mieć nawet 6-10 ha.
Walory obronne miejsca docenili poprzedni mieszkańcy okolicy, ponad 1500 lat temu. W miejscu późniejszego grodziska znajdowała się osada społeczności kultury przeworskiej identyfikowanej z jednym z plemion germańskich.
Tegoroczne badania grodziska polegały na wykorzystaniu spektrum metod nieinwazyjnych (czyli nie ingerujących w zabytek) na niewielką skalę. Wszystkie dane, łącznie z archiwalnymi, zostaną zintegrowane w cyfrowej bazie danych. Teraz naukowcy przeanalizują, które z metod sprawdziły się najlepiej. Kolejnym krokiem będzie rozpoczęcie następnego projektu w wykorzystaniem najlepiej sprawdzającej się metody nieinwazyjnej, ale już na dużą skalę.
PAP - Nauka w Polsce