Geocaching. Nowe przekleństwo dyrekcji Bieszczadzkiego Parku Narodowego?
BIESZCZADY. Wygląda na to, że miłośnicy tej gry terenowej mogą stać się sporym utrapieniem.
Fot. Pixabay/CC0
Geocaching jest grą terenową „użytkowników odbiorników GPS, polegająca na poszukiwaniu tzw. skrytek uprzednio ukrytych przez innych uczestników zabawy. Ukrywane przeważnie w interesujących miejscach skrytki zawierają dziennik odwiedzin, do którego wpisują się kolejni znalazcy, a także drobne upominki na wymianę. Lokalizacja miejsca ukrycia skrytki przekazywana jest przez jej założyciela innym uczestnikom gry poprzez wprowadzenie współrzędnych geograficznych w jednej ze specjalnych internetowych baz danych, tzw. serwisów geocachingowych” - tyle wikipedia.
Problem pojawia się, kiedy bawiący się próbują tworzyć swoje skrytki tam, gdzie nie powinni albo bez zgody administratora terenu. A to oczywiście się zdarza, bo najlepsze skrytki ukryte są w trudno dostępnym miejscach, a przez to są rzadko odwiedzane i mało znane.
Z modą na tę grę ma już kłopot dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Na swojej stronie zamieściła komunikat: „Przypominamy użytkownikom portali typu geocaching oraz innym miłośnikom gier terenowych, że zakładanie schowków na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego wymaga zgody Dyrektora. Park narodowy jest najwyższą formą ochrony przyrody w Polsce i jako taki podlega przepisom wynikającym z Ustawy o Ochronie Przyrody (…) Obszar parku narodowego można zwiedzać wyłącznie po oznakowanych szlakach i ścieżkach przyrodniczych. Schodzenie ze szlaku podlega mandatowi karnemu. Z przykrości zauważamy, że niektórzy właściciele skrytek geocaching umieszczają je poza szlakami turystycznymi narażając innych użytkowników na konsekwencje prawne”.
Dyrekcja ostrzega, że skrzynki nielegalnie umieszczone na terenie Parku, będą usuwane.
To może by i sprawdzili tę, która pojawi się na Połoninie Wetlińskiej 13 lipca. Informację o niej znaleźliśmy w serwisie geocaching.pl.