W Stalowej Woli kopią pod torami i ulicą

Prezydent Lucjusz Nadbereżny

Tysiące samochodów, które codziennie przemierzają Al. Solidarności będą musiały szukać dróg alternatywnych. Osobowe "przecisną się" przez niedawne drogi wewnętrzne Huty Stalowa Wola, które przejęło miasto, ale duże TIRy mogą mieć problem. Na szczęście nie będzie to problem wieczny i jak zapewnia prezydent Lucjusz Nadbereżny, cierpliwość kierowców będzie wynagrodzona.

Wszystko przez budowę łącznika ul. Grabskiego z ul. Energetyków. To najdroższa i strategiczna inwestycja drogowa miasta. Kosztować będzie 26 mn. zł, wliczając w to 10 mln. unijnego dofinansowania. To niespełna kilometrowy odcinek drogi, ale powiedzie pod wspomnianą Al. Solidarności i torami kolejowymi. Gdy budowlańcy będą się pod asfaltem i torami podkopywać, ruch na powierzchni trzeba będzie zamykać. Ruch drogowy już w czwartek, a ruch kolejowy w ramach potrzeb. W drugim przypadku w grę wchodzi zamykanie tylko jednego z dwóch torów, co utrudni, ale nie ograniczy ruchu pociągów. Inwestyję podrożył nowatorski system odwadniania. Stalowa Wola ma problem z wodami gruntowymi i miasto musiało się zdobyć na większy wydatek, by nowy przejazd nie zamienił się szybko w staw.

Asfalt pod torami i ulicą połączy dwa ronda. Jedno będzie na ul. Grabskiego, już w strefie gospodarczej. Drugie, a będzie to tzw. turborondo, znajdzie się na ul. Energetyków, dzisiejszej drodze wylotowej w kierunku Niska. Wliczając koszty budowy turboronda, cała inwestycja zamknie się w 30 mln. zł. Będzie gotowa w sierpniu przyszłego roku. Na tym jednak nie koniec, bowiem ro później przyjdzie zbudować kolejny łącznik. Tym razem od turboronda na ul. Eergetyków do obwodnicy miasta. To są jedak odleglejsze terminy, bowiem budowa samej obwodnicy ruszy najwcześniej jesienią przyszłego roku. Gdy jednak zostanie zbudowana, samochody zmierzające do strefy gospodarczej nie będą musiały wjeżdżać do miasta.