W Ropczycach powstanie muzeum?
Jak zachować dla następnych pokoleń pamiątki historii i tradycję? Pomysł już jest.
Budynek dawnej Powiatowej Kasy Oszczędności w Ropczycach
Muzea są w Dębicy, Mielcu, Strzyżowie, Pilźnie czy w Kolbuszowej. Trwają też przygotowania do powołania placówki muzealnej w Ropczycach.
W marcu w starostwie ropczycko-sędziszowskim powstał zespół ds. opracowania koncepcji utworzenia muzeum regionalnego (powiatowego). Jego przewodniczącym jest z dr Jacek Magdoń, nauczyciel historii, regionalista oraz radny wojewódzki. W zespole są też dwaj urzędnicy Starostwa Powiatowego w Ropczycach: Tomasz Totoń, dyrektor Wydziału Inwestycji, Remontów i Zamówień Publicznych i Stanisław Skiba, dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu. W pracach uczestniczą starosta Witold Darłak i wicestarosta Bernadeta Frysztak.
- Pomysł utworzenia placówki muzealnej powstawał w naszych głowach już od jakiegoś czasu – mówi Witold Darłak, starosta ropczycko-sędziszowski- . Jednym z motywów jest chęć ratowania zabytkowego budynku w centrum Ropczyc. Dzięki realizacji tego pomysłu będziemy w stanie stworzyć miejsce, w którym mieszkańcy powiatu, ale także turyści będą mogli poznać historię tego miejsca, kulturę i tradycje regionu.
Muzeum mieściłoby się w powstałym przed ponad wiekiem, jednym z najbardziej niegdyś reprezentacyjnych budynków w Ropczycach czyli Powiatowej Kasie Oszczędności (zwanej też Komunalną Kasą Oszczędności). Obecnie jest to budynek „C” Zespołu Szkół. Po II wojnie światowej był tam także Bank Spółdzielczy, punkt filialny biblioteki pedagogicznej, a całkiem niedawno rektorat Wyższej Szkoły Inżynieryjno-Ekonomicznej (mającej przez kilka lat siedzibę w Ropczycach) i siedziba Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych.
Budynek najprawdopodobniej projektował wybitny polski architekt Teodor Talowski (czasami zwany „galicyjskim Gaudim”). Ten urodzony w powiecie ropczyckim profesor Politechniki Lwowskiej jest autorem licznych kościołów, kaplic, kamienic, willi, dworów, pałaców i budynków użyteczności publicznej (szpitale, szkoły), głównie w Krakowie, a także Lwowie i wielu innych miastach oraz wsiach dawnego zaboru austriackiego (np. Bochni, Dębicy, Łańcucie, Tarnopolu, Nowym Targu, Nowym Sączu, Jarosławiu, Wadowicach). Bezspornie brał on udział w projektowaniu kościoła i dworu w Lubzinie.
- Sprawdzając te informacje, wykonałem kwerendę w Bibliotece Jagiellońskiej – mówi Jacek Magdoń. - W literaturze przedmiotu nie ma wzmianek o działalności Talowskiego w Ropczycach. Nie udało mi się znaleźć dotąd dokumentów, które odnotowałyby projektanta budynków użyteczności publicznej w Ropczycach z przełomu XIX i XX wieku. Na tym etapie badań należy stwierdzić więc, znając cechy twórczości Talowskiego, że projekt budynku „C” należy przypisać właśnie jemu i, jak sądzę, nie jest to jedyny budynek tego architekta w Ropczycach. Dziwne by było, gdyby na swojej rodzinnej ziemi (w tym w stolicy powiatu) nie zostawił swoich dzieł.
Budynek ten podczas ostatniej powodzi był zalany i dziś część piwniczna jest, niestety w bardzo złym stanie. Również rynny wraz z dachem wymagają szybkiego remontu. Koszt ratowania takiego budynku to kwota kilku milionów złotych. Te pieniądze można pozyskać z funduszy zewnętrznych. Budynek jest objęty ochroną konserwatorską, a więc wszelkie remonty muszą mieć zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków. Paradoksalnie, budynek nie był dotąd wpisany do rejestru zabytków, co uniemożliwiało uzyskanie dotacji od konserwatora czy z budżetu samorządu województwa.
Teraz Wydział Edukacji, Kultury i Sportu zajmuje się sporządzeniem tzw. „białej karty” zabytku i - po kilku miesiącach starań - rozpoczęła się właściwa procedura u Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Bez tego pozyskanie jakichkolwiek dotacji zewnętrznych na remont i muzeum będzie trudniejsze.
Jednym z możliwych sfinansowania inwestycji jest Regionalny Program Operacyjny Województwa Podkarpackiego na lata 2014-2020, w którym, w ramach osi priorytetowej nr IV. „Ochrona środowiska naturalnego i dziedzictwa kulturowego”, działanie 4.4 Kultura, zarezerwowano środki unijne na wsparcie zabytków nieruchomych wpisanych do rejestru zabytków i ruchomych – wpisanych do ksiąg inwentarzowych muzeów. Maksymalny dopuszczalny poziom dofinansowania to 85 % wydatków kwalifikowanych projektu. Kwota maksymalna – w przypadku zabytków nieruchomych - to 3 mln zł.
W uwagach do koncepcji powstania muzeum przedstawiłem, że remont tego budynku powinien mieć na celu przede wszystkim przywrócenie pierwotnego wyglądu i przystosowanie do celów muzealnych. Wygląd budynku tak z zewnątrz, jak i w miarę możliwości wewnątrz, powinien odzwierciedlać czasy, w których powstał oraz funkcje, jakie pełnił. O ile zewnętrzny wygląd budynku nie budzi zastrzeżeń, o tyle historyczne wnętrza zostały przystosowane do wymogów szkolnych. Teraz z wyjątkiem holu i klatki schodowej, nie przypominają tych z początków XX wieku.
- Uważam, że w trakcie prac konserwatorskich należy uwzględnić pierwotny wygląd wnętrz i w miarę możliwości, przynajmniej niektóre, odtworzyć – deklaruje Jacek Magdoń. - Dotyczy to szczególnie holu na parterze klatki schodowej na pierwszym piętrze, holu na pierwszym piętrze, a także dawnej bankowej sali operacyjnej na pierwszym piętrze, gdzie należy renowacji poddać zabytkowe posadzki, uwzględnić na ścianach boazerie i tapety.
Główna część przeznaczona w przyszłości do zwiedzania, zaplanowana na pierwszym piętrze, pokazywałaby funkcjonowanie społeczeństwa powiatu i jego stolicy w okresie zaborów, aż do odzyskania niepodległości. Szczególny nacisk byłby położony na działalność społeczno-gospodarczą, kulturalną oraz walkę zbrojną Polaków. Ma być też miejsce do organizacji konferencji naukowych, koncertów i innych imprez kulturalnych. Na parterze byłaby część dydaktyczno-wystawiennicza, administracyjna oraz pracownie muzealne, a także sala poświęcona Polskiemu Państwu Podziemnemu, Armii Krajowej oraz walkom o wolność w II połowie XX w.
W suterenach znalazłyby się wystawy- archeologiczna oraz martyrologiczna związana z okresem II wojny światowej i okresem komunistycznym. W dalszej części suteren oraz na poddaszu zaprojektowano część magazynową. Całość tworzyłaby główną siedzibę Muzeum.
- Należy jednak zaznaczyć, że byłyby podejmowane różne starania mające na celu zabezpieczenie dla przyszłych pokoleń innych obiektów zabytkowych i terenów historycznych w powiecie ropczycko-sędziszowskim – dodaje Jacek Magdoń.
Chodzi m.in. o zaprezentowanie zbiorów ks. Jana Zwierza i kilku stowarzyszeń regionalnych (które dziś albo nie są eksponowane lub dostępne zainteresowanym w stopniu minimalnym). Są również kolekcje prywatne i istnieje szansa na ich użyczenie. Są też deklaracje przekazania np. rodzinnych spuścizn w „dobre ręce”, gdyż właściciele po prostu nie mają gdzie trzymać starych pamiątek, książek, czasopism, a nawet mebli.
- Dziś chyba najbardziej zaawansowane badania oraz gromadzenie dokumentów i zdjęć dotyczy dziejów Armii Krajowej z terenu Podobwodu Sędziszów – mówi Jacek Magdoń. - Z pasjonatami tych dziejów Jackiem Flisem i Markiem Flisem opublikowaliśmy w gronie badaczy z całej Polski książkę „Tajemnice Blizny” (wydawnictwo Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku). Następnie z Szymonem Pacyną, Robertem Pieczonką, Maciejem Małozięciem przygotowaliśmy książkę „Sybiracy. Dwunastu z Nawsia” (wydawca Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Wielopolskiej). Takich badaczy i pasjonatów dziejów regionalnych jest na naszym terenie wielu. Potencjał jest więc bardzo duży, ale te pamiątki przeszłości trzeba systematycznie gromadzić, opracowywać i eksponować. Na tym etapie potrzebna już jest profesjonalna instytucja.
Jacek Magdoń podaje kilka przykładów, jak elementy ropczyckiej i sędziszowskiej historii i tradycji są eksponowane w innych miejscach kraju. Np. na zorganizowanej z okazji 150-lecia wybuchu Powstania Styczniowego w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie wystawie pamiątek powstańczych, najcenniejszym eksponatem był jedyny zachowany na Rzeszowszczyźnie (czy nawet na Podkarpaciu), sztandar bojowy, przez wiele lat przechowywany w Woli Ocieckiej i Ropczycach; ostatecznie został oddany do Rzeszowa. Kraków w tym czasie chwalił się jednym z najsławniejszych kapelanów powstańczych, zamordowanym przez Rosjan ojcem kapucynem Agrypinem Konarskim, który swoją działalność patriotyczną rozpoczynał w Sędziszowie Młp. Dodać można jeszcze postać Karola Olszewskiego rodem z Broniszowa, kojarzonego z Tarnowem i Krakowem, ochotnika powstańczego, a potem wybitnego chemika, który razem z Zygmuntem wróblewski skroplił tlen.
- Takich znanych i nieznanych wybitnych Polaków związanych z naszym powiatem jest wielu, ale nie upamiętniając ich na miejscu, tworzy się wrażenie, że tylko gdzieś w świecie można osiągnąć sukces – akcentuje Jacek Magdoń. - Pozytywnym przykładem doskonałego upamiętnienia postaci historycznej, wplecionej w lokalne dzieje, jest Wielopole Skrzyńskie, które dzięki Tadeuszowi Kantorowi znane jest nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Bardzo mało zostało pamiątek po przedstawicielach innych grup narodowych, któe kiedyś zasiedlały ziemie powiatu: Żydach, Tatarach, Niemcach czy Szkotach. Zadaniem muzeum będzie odnaleźć i uratować to, co się da. W przypadku powiatu ropczycko-sędziszowskiego warto wyeksponować choćby postać chasydzkiego cadyka Naftalego z Ropczyc - założyciela dynastii cadyków ropczyckich, mistrza kabalistycznej interpretacji Tory i popularnego bohatera ludowych legend.
Radny Jacek Magdoń ocenia, że muzeum mogłoby powstać w 2018 roku, pod warunkiem, że udałoby się otrzymać środki z Regionalnego Programu Operacyjnego .
Z kolei starosta Witold Darłak zapowiada, że zalążkiem przyszłego powiatowego muzeum ma być Powiatowe Centrum Historyczno–Kulturalne, które chcą powołać władze powiatu.
Ewelina Święch