Odwołany wicemarszałek jan Burek ma żal do PiS
RZESZÓW. Nie ma wobec mnie zarzutów ani podejrzeń – uważa Jan Burek.
Jan Burek podczas jednej z piątkowych sesji sejmiku. Fot. Adam Cyło
Zobacz też Wicemarszałek Jan Burek nie będzie nadzorował żadnego departamentu
Marszałek Władysław Ortyl zapowiedział w piątek, podczas jednej z dwóch sesji nadzwyczajnych, iż wkrótce poinformuje o wynikach kontroli dotyczącej tzw. sprawy profesora Jana Burka, odwołanego wicemarszałka województwa.
Jednak Jan Burek poinformował dziennikarzy, że według jego wiedzy żadna kontrola nie odbywa się, a szafy z dokumentami w Filharmonii Podkarpackiej pozostają zapieczętowane od kilku tygodni.
W piśmie skierowanym do Marka Kuchcińskiego, przewodniczącego Rady Regionalnej Prawa i Sprawiedliwości (skierowanym też do wiadomości Jarosława Kaczyńskiego, radnych, marszałka i przekazanego także dziennikarzom) powtórzył, że mimo upływu kilku tygodni, nie ma wobec niego żadnych zarzutów ani podejrzeń, zas on sam nie mógł odnieść się do przyczyn odwołania na posiedzeniu klubu radnych PiS, zarządzie okręgowym czy radzie regionalnej.
- Mam wielki żal do władz regionalnych partii – pisze Jan Burek. - Przecież to ja spowodowałem, że Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę w Samorzadzie Województwa Podkarpackiego. Zapłaciłem za to ogromną cenę, zarówno polityczną, jak też osobistą. Zostałem przez media przedstawiony jako zdrajca i przestępca, nie uzyskując żadnej pomocy medialnej ze strony partii. Zapłaciła za to również moja rodzina, która była celowo atakowana przez media. Zostały również poważnie naruszone moje dobra osobiste jako profesora wyższej uczelni. Można powiedzieć, że spełniły się życzenia jednego z polityków, który stwierdził, że za to, co zrobiłem w maju ubiegłego roku zemsta będzie słodka i mnie zniszczy moralnie i politycznie, co się obecnie dzieje. Nie przypuszczałem nigdy, że stanie się to przy udziale ludzi z Prawa i Sprawiedliwości.
Jan Burek z „całą odpowiedzialnością” stwierdza, że nie naruszyłe żadnych zasad prawnych ani politycznych czy też moralnych.
- Nie zabiegałem nigdy o tę funkcję i mam wielki żal do wszystkich władz politycznych, że zostałem w ten sposób potraktowany za to, co zrobiłem dla Prawa i Sprawiedliwości – dodaje samorządowiec. Nie rozumie też tej sytuacji wielu radnych klubu, od których otrzymuję wyrazy otuchy i poparcia. Proszę pana przewodniczącego o wyjaśnienie przedstawionych powyżej spraw. Jeżeli nie otrzymam na ten list żadnej odpowiedzi, to nie chcę dalej być w takim zawieszeniu i zamierzam całkowicie wyłączyć się z działalności politycznej a także w członkostwa w klubie.