Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Może nastąpić wielki krach giełdowy – opinia Krzysztofa Rybińskiego

Opublikowano: 2014-01-22 10:51:21, przez: admin, w kategorii: Opinie

Biliony dolarów i euro pompowane od kilku lat przez banki centralne w rynki finansowe nie trafiają do realnej gospodarki, tylko napędzają spekulacje – uważa profesor Krzysztof Rybiński.

Prof. Krzysztof Rybiński. Fot. Newseria

Prof. Krzysztof Rybiński. Fot. Newseria

 

Stąd wzrosty na wielu światowych giełdach w ubiegłym roku, ale i groźba pęknięcia bański spekulacyjnej i spektakularnego krachu.

– Od czterech lat największe banki centralne na świecie drukują pieniądze w skali dotąd niespotykanej. Te pieniądze nie trafiają do realnej gospodarki, bo kredyty dla firm cały czas spadają, tylko na rynki finansowe. Spekulanci wykorzystują te tanie pożyczki po 0 proc., wydrukowane dolary, euro, funty i jeny, żeby kupić akcje. I ceny akcji zostały podbite do poziomów, które można uznać za bardzo drogie – wyjaśnia prof. Krzysztof Rybiński, ekonomista, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Dlatego, jego zdaniem, rośnie prawdopodobieństwo tego, że w którymś momencie jedna z giełd światowych zacznie gwałtownie spadać, wywołując efekt domina na całym świecie.

Jak podkreśla ekonomista, proces dodrukowania pieniędzy, który miał być lekiem na kryzys, który rozpoczął się w 2008 roku upadkiem banku Lehman Brothers, może stać się przyczyną jeszcze większego krachu.

– Banki centralne wspólnie z politykami i banksterami podjęły wówczas decyzję, by drukować pieniądze na masową skalę. Chciały ograniczyć ryzyko jeszcze głębszej i bardziej długotrwałej recesji. Problem polega na tym, że produkując pieniądze i pompując nimi ceny akcji, kupujemy sobie tylko czas. Ciągle bowiem rośnie ryzyko znacznie głębszego krachu, niż gdyby w ogóle tego druku nie było – przekonuje prof. Rybiński.

Ekonomista prognozuje, że kryzys może być nawet znacznie głębszy niż ten największy w historii, z lat 30. ubiegłego stulecia, a załamanie może nastąpić w kilku miejscach równocześnie.

– Moim zdaniem 2014 rok to będzie rok czarnego łabędzia, czyli rzadkiego zdarzenia na rynkach finansowych o dramatycznych konsekwencjach – przestrzega ekonomista.

Newseria Biznes

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij