Ceny surowców energetycznych będą zależeć od rozwoju sytuacji w Ukrainie
Po okresie „burzy i naporu” na rynku surowców mamy pewne uspokojenie, a dalsze zmiany będą podyktowane nie czynnikami ekonomicznymi, ale emocjami - stwierdził w piątek, na antenie Polsat News, Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Według niego utrzymywanie się nierozstrzygniętej sytuacji w Ukrainie może prowadzić do zwyżki cen surowców, natomiast rozwiązanie konfliktu spowoduje ich spadek.
Fot. Pixabay/CC0
Zdaniem Marka Dietla giełdy i rynki finansowe to jest mieszanka emocji i twardych danych. Na początku wojny w Ukrainie przeważały emocje i strach, a obecnie twarde dane, które pokazują, że z punktu widzenia polskiej gospodarki powiązanie z Ukrainą i Rosją nie było wcale takie silne, choć szeroko rozumiany kanał surowcowy jest bardzo ważny.
- Teraz mamy okres konsolidacji. Z jednej strony wszyscy zdają sobie sprawę, że w każdej chwili mogą nastąpić sankcje w postaci odcięcia zakupów rosyjskich surowców, z drugiej strony te sankcje nie następują, a ceny już bardzo mocno wzrosły - mówił prezes GPW. - Dalsze zmiany będą podyktowane nie czynnikami ekonomicznymi, nie tymi twardymi danymi, tylko właśnie emocjami. Im dłużej będziemy mieli do czynienia z taką sytuacją konfliktu bez widocznego rozstrzygnięcia, tym bardziej będzie rosła presja na to, żeby ograniczać zakupy w Rosji. To może wpływać na zwyżki cen surowców. Gdybyśmy szli do rozwiązania tego konfliktu, to z kolei ceny surowców będą spadać.
Odnosząc się do deklaracji Stanów Zjednoczonych o możliwości sprowadzania gazu z USA, Marek Dietl uznał, że „w warstwie percepcji zewnętrznej” jest ona bardzo ważna, a dodatkowo korzystne jest to, że Stany Zjednoczone zabiegają wśród krajów, które są eksporterami surowców, o zwiększenie podaży na rynku.
- Możliwości zwiększenia produkcji są rzeczywiście dość spore, natomiast w przypadku Europy sporym ograniczeniem jest przesył - wskazał prezes GPW. - Pamiętajmy, że nie tylko trzeba wydobyć ten gaz czy ropę, ale trzeba jeszcze je przesłać. Szczególnie w przypadku gazu Europa bardzo mocno nastawiła się na rurociągi z kierunku rosyjskiego i dla krajów takich jak Niemcy wciąż gaz rosyjski jest bardzo istotny.
Zdaniem Dietla megatrendy w światowej gospodarce ulegają znaczącej zmianie. Jak przypomniał, od czasu zimnej wojny przez 30 lat trwał okres bardzo dużego wzrostu dobrobytu w demokratycznych krajach zachodu, który był częściowo podyktowany rozwojem chińskiej gospodarki, czyli wzrostem popytu z tamtej strony. - Ale generalnie był to czas, kiedy relatywnie mało wydawaliśmy na zbrojenia, a dużo mogliśmy konsumować, czy rozwijać naszą gospodarkę. Teraz w megatrendach następuje duża zmiana - zauważył Marek Dietl.
- W czasie zimnej wojny kraje autorytarne odpowiadały za jakieś 10 proc. światowego PKB, dzisiaj za 30 proc. PKB. W pełni demokratyczne państwa to jest 40 proc. PKB, a 30 proc. jest pomiędzy tymi dwoma ekstremami. Więc gdyby miała nastąpić nowa zimna wojna, oznacza to bardzo duże ofiary gospodarcze ze strony bogatych państw Zachodu i pojawia się pytanie, czy te demokracje są na to gotowe. Chyba nie mają wyboru - zaznaczył.
W kwestii zapotrzebowania na surowce energetyczne prezes GPW wskazał, że z jednej strony chcieliśmy już zrezygnować z surowców kopalnych, byliśmy na to wszystko przygotowani i powstały konkretne plany. Ale z drugiej strony, gdy przychodzi taka potrzeba, to jednak jest to trudne, bo technologia wciąż nie dogoniła oczekiwań politycznych, co do ochrony klimatu.
- I to nie jest kwestia samej technologii, bo są one całkiem zaawansowane i w wielu miejscach moglibyśmy zastępować surowce kopalne, natomiast te technologie są po prostu bardzo drogie” - powiedział Marek Dietl. - Czy jako społeczeństwa, jesteśmy gotowi na to, że mamy bardzo drogą energię, a jednocześnie musimy część naszego dobrobytu przeznaczyć na wydatki zbrojeniowe, rywalizując z krajami, które mają dość porównywalny potencjał gospodarczy.
Komentując wizytę w Polsce prezydenta USA Joe Bidena, prezes GPW ocenił, że ma ona olbrzymie znaczenie również z perspektywy zagranicznych inwestycji w naszym kraju. W jego opinii trudność w przekonywaniu zagranicznych inwestorów do inwestowania w aktywa złotowe jest bardziej w warstwie emocjonalnej niż w faktycznej, bo wszyscy oni mają świadomość, że fundamenty polskiej gospodarki są mocne, a obecność Polski w NATO gwarantuje jej bezpieczeństwo.
- Natomiast kiedy przychodzi co do czego, to zagraniczni inwestorzy powstrzymują się od zakupu nowych aktywów złotowych. I takie wizyty, jak ta Joe Bidena w Polsce, mają olbrzymie znaczenie, bo pokazują, gdzie jest to ciążenie polskiej gospodarki. Dla inwestora w Nowym Jorku, który zarządza miliardami na całym świecie, tego typu gest, że zobaczy prezydenta USA lądującego we wschodniej Polsce, jest bardzo ważny, dlatego cieszymy się z tej wizyty - zapewnił prezes GPW.
Stanowczo natomiast wykluczył możliwość zakupu gazu przez Polskę za tzw. ruble transferowe.
- Pacta sunt servanda (łac. umów należy dotrzymywać). Jesteśmy umówieni ze stroną rosyjską na rozliczenia w dolarze, więc czasy RWPG i rubla transferowego po prostu minęły. I to jest takie wygrażanie szabelką. Rosja, aby zachować jakikolwiek status gospodarczy, możliwość finansowania wydatków socjalnych czy zbrojeniowych musi sprzedawać gaz i jest mało prawdopodobne odcięcie przez nią dostaw - podkreślił Marek Dietl.
Źródło informacji: PAP MediaRoom