Jak w nowej sytuacji radzą sobie Orban, Kaczyński i Tusk? Opinia Tadeusza Kensego
Pisał kiedyś Tony Judt, że gdy zmieniają się fakty, on zmienia zdanie. Łatwo taką zasadą posługiwać się dziś. Nie zawsze to ma jednak prawdziwy sens.
Fot. Facebook
Czy pod wpływem ostatnich wydarzeń zmieniłem zdanie o Orbanie, Kaczyńskim czy Tusku? Raczej nie, a jeśli już, to nie w sprawach zasadniczych.
To, co robi Orban wcale mi się nie podoba, także to, w jaki sposób sprawuje swoje rządy. Ale to nie zmienia pozytywnej oceny znacznej części zmian ustrojowych dokonanych w latach 2010 - 2011. Znam też na tyle najnowszą historię Węgier, by rozumieć siłę „kompleksu Trianon” czy też strukturę węgierskiej gospodarki, będącej faktycznie wschodnią forpocztą gospodarki Niemiec.
Jeśli Orban w miarę uczciwie wygra wybory, będzie to potwierdzało, że dobrze służy interesom większości Węgrów. Jeśli przegra, to wciąż mi się wydaje, że największym beneficjentem tamtych zmian konstytucyjnych będą polityczni zwycięzcy, a ocena moralności polityki będzie - jak pisał János Kis, kiedyś współpracownik, a dziś wróg Orbana - możliwa dopiero z pewnej perspektywy czasu.
Nie zmieniam też zdania o Kaczyńskim, którego przecież nigdy nie lubiłem, nawet wtedy, gdy przez jakiś czas (2007 - 2011) byłem członkiem PiS. Ale doceniam to, że potrafił śmiałą i wymagającą nawet osobistej odwagi szarżą odszukać jakiegoś podmiotowego aspektu polskiej polityki.
Teraz ruch należy do prezydenta USA i od treści zapowiedzianej misji do Polski może zależeć przyszłość naszej części świata. Jeśli przy tym spotka się z Kaczyńskim, to chyba nikt nie będzie miał wątpliwości co do tej podmiotowości. Równocześnie pamiętam, że błąd niezaproszenia na Ukrainę zachodnich misji wojskowych wobec koncentracji przy granicach rosyjskich wojsk wytykał Żeleńskiemu tuż przed wojną czy też w pierwszych jej dniach nie kto inny, jak Włodzimierz Czarzasty.
A co do Tuska, to cóż - zobaczymy szybko jak Polacy ocenią jego mniej niż niefortunny wyjazd do Budapesztu czy też czysto werbalne ostrzenie języka.
Tadeusz Kensy, Działacz społeczny, gospodarczy i związkowy, ekspert i doradca gospodarczy. Od 1977 w opozycji antykomunistycznej (Studencki Komitet Solidarności, Komitet Samoobrony Społecznej KOR, Solidarność, współzałożyciel Solidarności Rolników Indywidualnych). W 1981 członek Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. Przez rok internowany, w 1983 r. zwolniony z pracy, utrzymywał się z prac dorywczych, pracownik fizyczny, a potem brygadzista w firmach prywatnych. W latach 90 i później menedżer w prywatnych i spółdzielczych przedsiębiorstwach