Samochody Ford Ranger XLT wchodzą na wyposażenie polskiej armii
KRAJ. Pierwsza partia tych aut trafi m.in. do 18 Dywizji Zmechanizowanej, w której skład wchodzi 21 Brygada Strzelców Podhalańskich.
Innymi słowy wysłużone Honkery, używane od lat 90-tych, zaczną być powoli wycofywane z użytkowania. Oczywiście nie wszystkie, bo nowych pojazdów jest zbyt mało. Fordy zostały kupione w ramach programu Mustang. Pierwsza partia stu tych samochodów została przekazana armii 15 grudnia. Umowa na ich zakup została podpisana w marcu tego roku. W sumie do polskich sił zbrojnych ma trafić 648 samochodów ciężarowo-osobowych Ford Ranger XLT. Armia zapłaci za nie ok. 118 mln zł.
Wyposażenie nowego pojazdu dla wojska zostało skonfigurowane zgodnie ze specyfikacją przygotowaną przez żołnierzy. Auto napędzane jest silnikiem wysokoprężnym 2.0 EcoBlue o mocy 125 kW/170 KM, który współpracuje z 6-biegową manualną przekładnią. Napęd 4x4 przenoszony jest za pośrednictwem skrzyni redukcyjnej o dwóch przełożeniach sterowanej elektronicznie z możliwością przełączania napędu 2x4/4x4 w podczas jazdy. Poruszanie się samochodem w trudnych warunkach wspomaga system kontroli trakcji oraz elektronicznie sterowana blokada mechanizmu różnicowego w tylnym moście. Wojskowe Rangery otrzymały stalowe felgi o rozmiarze 16” z wkładkami typu run-flat firmy Hutchinson oraz oponami AT BFGoodrich. Pojazdy wyposażone będą również w specjalną zabudowę skrzyni ładunkowej typu hardtop z trzema otwieranymi pokrywami, mocowania do transportu np. kolejowego oraz hak holowniczy. Rangerów będą używać wojska zarówno operacyjne, jak i zabezpieczenia.
Tak już od siebie dodamy, że te auta są tak ładne, że żaden wróg strzelać do nich się nie poważy. Wystarczy mu krzyknąć, ile zapłaci za naprawę. No, chyba że zanim zacznie strzelać, to pokaże ubezpieczenie OC.