Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek w Rzeszowie - relacja

Opublikowano: 2018-12-07 00:27:28, przez: admin, w kategorii: Kultura

RZESZÓW. „Sztuka rozmowy” - pod takim hasłem 5 grudnia w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie odbyło się spotkanie z prof. Jerzym Bralczykiem i Michałem Ogórkiem, które prowadził dziennikarz i poeta Wojciech Bonowicz.

Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek w Rzeszowie - relacja

 

Spotkanie zainaugurowało trzeci cykl otwartych wykładów „Wielkie pytania w nauce”. Tym razem 1200 biletów na to spotkanie rozeszło się w ciągu czterech dni. Organizatorzy – Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz Fundacja „Tygodnika Powszechnego” - zaoferowali dwustu chętnym, którym nie udało się pozyskać biletu, możliwość uczestniczenia w tym wydarzeniu poprzez oglądanie w Sali Kameralnej transmisji, na żywo emitowanej z Sali Koncertowej. Kolejnych 500 osób zapisało się na listę rezerwową.

 

Prof. Jerzy Bralczyk to językoznawca, specjalista w zakresie języka mediów, reklamy i polityki, autor wielu książek, w tym kilku napisanych z felietonistą i satyrykiem, Michałem Ogórkiem

 

Profesor Bralczyk otworzył debatę krótkim wykładem obfitującym w cytaty z klasyków. Mówił o tym, że prawdziwa rozmowa musi być spontaniczna, musi być swobodą, żeby była przyjemnością. Opowiedział o tym, jak rozmowa ewaluowała na przestrzeni wieków, o tym skąd wziął się „small talk”, który współcześni niesłusznie uważają za swój wynalazek, oraz o tym, że nie ważne jak się mówi, ale ważne co.

 

Na pytanie – czy sztuki rozmowy można się nauczyć? – profesor Bralczyk odpowiedział, że stosowanie pewnych chwytów, retoryki, erystyki, innymi słowy pokaz zręczności językowej, jest niczym innym jak próbą udowodnienia naszej racji, a powinniśmy przekonywać rozmówcę nie sztuczkami, ale właśnie racjami. Ubolewał też nad tym, że najchętniej oceniamy kłócące się osoby, na przykład polityków, którym poświęcono wiele uwagi podczas spotkania, na podstawie ich zręcznego posługiwania się językiem. Wierzymy tym, którzy lepiej mówią, a nie tym, którzy mówią merytorycznie. Ludzie wyszkoleni w mowach zawładnęli naszymi umysłami, a efekty mogą być wręcz groteskowe, ponieważ ludzie, którzy nauczyli się zręcznie mówić, nie mogą się oprzeć pokusie i chcąc się pochwalić nowo nabytą umiejętnością, natychmiast demonstrują to, czego się nauczyli.

 

Michał Ogórek opowiadał o sztuce robienia wywiadów, o bardzo indywidualnych oraz charakterystycznych metodach ich przeprowadzania, przyznając szczerze, że kobiety robią to lepiej. Wymienił dwie mistrzynie dziennikarstwa – Orianę Fallaci oraz Teresę Torańską. Fallaci, włoska dziennikarka, przeprowadziła liczne wywiady z cieszącymi się niesławą przywódcami wielu państw oraz ważnymi osobowościami żyjącymi w jej czasach; Indirą Ghandi, Henry Kissingerem, ajatollahem Chomeinim czy Muammarem al-Kadafim. Styl  dziennikarki był bardzo specyficzny, na każdy wywiad szła jak na wojnę. Natomiast Teresa Torańska nigdy nie polemizowała ze swoimi rozmówcami, udając, że wszystko przyjmuje za prawdę i dopiero gdy rozmówcy wyczerpywali zapas kłamstw, mylnie oceniając, że nie ma z jej strony oporu, włączała nagrywanie.  W ten sposób dowiadywała się tego, co ją najbardziej interesowało.

 

W 1981 roku Fallaci przeprowadziła wywiad z Lechem Wałęsą, którego nie polubiła, ale nie ukrywała też, że zafascynowała ją robotnicza duma ruchu, który za nim stał. Michał Ogórek opowiedział o kulisach tej rozmowy – Lech Wałęsa miał rozmawiać z Orianą Fallaci siedząc w wannie swojego mieszkania na Zaspie, a nad głową przywódcy Solidarności suszyły się różne elementy bielizny członków jego licznej rodziny. Podobno był to umyślny zabieg, żeby „furiatkę” Fallaci rozbroić przed tą rozmową, której Lech Wałęsa nieco się obawiał. Profesor Bralczyk przypomniał też jedno z jego ulubionych powiedzonek autorstwa Lecha Wałęsy, jakie padło właśnie podczas wywiadu: „Odpowiem Pani wymijająco wprost”

 

Wojciech Bonowicz wspomniał przy okazji omawiania sztuki prowadzenia wywiadów o tym, że prowadzenie dialogu np. z Jurkiem Owsiakiem jest niemożliwe, ponieważ temu rozmówcy nie da się przerwać, ani nie da się wtrącić w jego wypowiedź, czyniąc z wywiadu „monolog-wodospad”. Profesor Bralczyk z rozbrajającą szczerością odpowiedział na pytanie, dlaczego tak bardzo lubimy mówić o sobie, nie okazując zainteresowania rozmówcy: - Najchętniej mówimy o sobie, bo na tym się najlepiej znamy, twierdzi profesor. Nie zabrakło też porad praktycznych, na pytanie zadane przez publiczność - Jak kulturalnie zakończyć rozmowę, profesor Bralczyk zalecał wypowiedzenie zdania, którym sam się posługuje w takich sytuacjach: – Dobrze nam się rozmawia… - To jest, według profesora, magiczne zdanie, po którym rozmówca powinien się domyśleć, że to już koniec pogawędki.

 

Panowie mówili nie tylko o sztuce mówienia, ale również o sztuce słuchania, która od pewnego czasu wydaje się przynosić ujmę. Tu znów padło wiele odniesień do polityków, którzy przychodzą do studia telewizyjnego nie po to, żeby rozmawiać, tylko, aby powiedzieć to, co zleciła im ich partia. Uczestnicy debaty zgodzili się, że o wiele lepiej mówi się w radiu niż w telewizji, choćby dlatego, że w radiu ich nie widać…

 

Kolejne spotkanie 27 lutego 2019 roku. Wtedy dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska i ks. prof. Alfred Wierzbicki wspólnie poszukają odpowiedzi na pytanie: „Czy szczęścia można się nauczyć?”

 

Więcej o: WSIiZ

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij