Obwodnica południowa Rzeszowa zwróci się w ciągu trzech lat
RZESZÓW. Wraca sprawa tzw. obwodnicy południowej czyli połączenia ulic Podkarpackiej i Sikorskiego.
Jak wiadomo, władzom miasta nie udało się pozyskać rok temu dofinansowania na budowę drogi łączącej nowy wiadukt i skrzyżowanie na ulicy Podkarpackiej z ulicą Sikorskiego. Brakować miało pewnych wszystkich papierów.
Trasa miałaby przebiegać przez rzeki Wisłok i Strug. Łącznie byłoby 6 kilometrów, w tym droga i dwa mosty oraz inne urządzenia za łącznie ponad 251 mln zł.
W ubiegłym tygodniu Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa ds. inwestycji przywiózł z Warszawy dokument, który uzasadnia inwestycję ekonomicznie.
- W Niemczech buduje się drogi, jeśli zwrócą się po 20 latach od powstanie, a 15 lat uważają za super wynik. A nasza obwodnica zwróci się po 2,7 roku od wybudowania – mówi wiceprezydent Marek Ustrobiński.
Powołuje się przy tym na opracowaną dla Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju „Analizę wpływu zbudowanej infrastruktury drogowej na poziom aktywności ekonomicznej w otaczających jednostkach terytorialnych”.
Według przygotowanych dla resortu obliczeń, roczne zyski wynikające z zapewnienie płynności ruchu, ochrony środowiska czy oszczędności w zużyciu nawierzchni na autostradzie mają wynieść ponad 91 mln zł rocznie. To – według autorów raportu, z prof. Jackiem Brdulakiem na czele – gwarantuje, że inwestycja zwróci się po niecałych trzech latach, dokłądnie 2,75 roku (33 miesiące).
- Wniosek jest taki, by tę drogę bezwzględnie robić, by powstała wcześniej czy później – mówi Tadeusz Ferenc. Przygotowujemy dokumenty. Po diabła marszałek włączał się w proponowanie innych tras, jak poparł tę z 1992 roku, a opracowaną wcześniej, 30 lat temu .
Prezydent przypomina, że 28 lutego 2017 zarząd województwa wydał o opinię ZRID. Ta opinia akceptuje przebieg, podobnie zarząd powiatu rzeszowskiego zaakceptował w lutym 2017. niezrozumiałe są późniejsze decyzje.
Prezydent chce, by znowu rozpocząć starania o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej (ZRiD). Mają być jednak usunięte wszystkie uchybienia, które spowodowały wrócić do pierwszego wariantu, obejmującego także tzw. ptasią wyspę.