Powiat Rzeszowski - siła inwestycji
Preferencyjne pożyczki między innymi na poprawę efektywności energetycznej

Wykształcenie jako przyczyna bezrobocia i wykluczenia społecznego - opinia dr Piotra Długosza

Opublikowano: 2012-03-21 17:43:10, przez: admin, w kategorii: Opinie

Czy wykształcenie zawodowe to prosta droga do bezrobocia, a w końcu do wykluczenia społecznego? A może wykształcenie wyższe przyczynia się do bezrobocia. Opinia dr Piotra Długosza z Uniwersytetu Rzeszowskiego

Dr Piotr Długosz, fot. Virtus

Dr Piotr Długosz, fot. Virtus

Jeśli popatrzeć na strukturę bezrobotnych w naszym kraju, to dominują wśród nich osoby z wykształceniem zawodowym skądinąd wiadomo, ze wśród czynników decydujących o jakości życia, jednym z najważniejszych jest wykształcenie (ważniejszym jest tylko małżeństwo).

Dane uzyskane w ramach Bilansu Kapitału Ludzkiego pokazują, iż wśród bezrobotnych dominują osoby z wykształceniem zawodowym 28%, średnim zawodowym i policealnym 26%, podstawowym i gimnazjalnym 16%, średnim ogólnym 13%.

Jednakże już 12% absolwentów szkół wyższych jest również bezrobotna. Świadczy to o tym, że bezrobotnymi zostają coraz częściej absolwenci szkół wyższych. Oczywiście, częściej będą to osoby po kierunkach ekonomicznych i administracyjnych (35%) oraz pedagogicznych (17%) niż inżynierskich (zaledwie 5%). Zresztą o trudnej sytuacji na rynku tych absolwentów może świadczyć  fakt, że te osoby często studiują na drugim kierunku.

Paradoksem jest też to, że te kierunki są najbardziej oblegane przez absolwentów szkół ponadgimnazjalnych. Dane z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

1. Zarządzanie 37743
2. Budownictwo 30944
3. Pedagogika 30414
4. Prawo 26943
5. Informatyka 25435
6. Ekonomia 24539
7. Finanse i rachunkowość 19997
8. Inżynieria środowiska 19370
9. Administracja 19255

Mimo nadwyżki absolwentów na rynku pracy, nadal młodzież wybiera ,,ślepe uliczki" edukacji.  Kiedyś była to szkoła zawodowa a obecnie są to przeludnione kierunki administracyjne i pedagogiczne. Młodzi ludzie muszą mieć świadomość tego stanu. Bo teraz wybierają łatwe studia, nie myśląc o przyszłości na rynku pracy. Efektem tej sytuacji jest inflacja dyplomów i „przeedukowanie” społeczeństwa. Widać to w kolejnych danych, jeśli uwzględni się popyt na pracowników wśród pracodawców.

Według badań  BKL  przy 40% współczynniku skolaryzacji pracodawcy potrzebują 24% specjalistów. Reszta absolwentów będzie pracować poniżej kwalifikacji. Gdyby zrobić badania i zapytać ile pracowników pracuje poniżej kwalifikacji to te dane byłyby jeszcze gorsze.

Praca owszem  jest ale w innym sektorze i dla innych specjalistów. Badania BKL wśród pracodawców pokazują, iż 40% wszystkich stanowisk, na które pracodawcy w 2011 r. poszukiwali ludzi były przeznaczone dla pracowników fizycznych. W związku z tym, ci po zawodówkach powinni nie mieć żadnego problemu z zatrudnieniem. Jednakże nie do końca tak jest a wynika to z niedopasowania podaży kwalifikacji do popytu. Absolwenci, którzy są bezrobotni nie wybrali odpowiedniego profilu, zawodu na którego jest popyt. Ci, którzy wybierają szkoły zawodowe trafiają do szkół, które niewiele robią aby ich absolwenci mogli znaleźć pracę w poszukiwanych zawodach. Lepiej szkole kształcić w zawodach wczorajszych, gdyż taką mają kadrę i wyposażenie.

A ponadto trzeba pamiętać, iż uczniowie szkół zawodowych i tak zamierzają się w większości uczyć po ukończeniu zawodówki  co w dalszym ciągu będzie pogłębiało występujący deficyt w zakresie pracowników fizycznych. Jedynym rozwiązaniem będzie to, że osoby po studiach będą pracować w tych zawodach.

Źle te zjawiska wróżą polskiej gospodarce, gdyż dochodzi do marnotrawienia kapitału ludzkiego i podatnicy tracą niepotrzebnie pieniądze na edukację wyższą i dodatkowe kursy zawodowe dla tych absolwentów uczelni, którzy będą pracować na stanowisku robotniczym.

Niestety taka sytuacja jest efektem zbyt wysokich aspiracji edukacyjnych młodzieży, nikt nie chce zostać ,,robolem” i być poniżany, a z drugiej strony państwo nie należy do wysoko rozwiniętych i miejsc pracy dla specjalistów nie ma zbyt wiele. Widoczne jest to szczególnie w regionach peryferyjnych, tam gdzie dominuje przemysł i rolnictwo o raz proste usługi dla ludności.

Wydaj się, że czas najwyższy skończyć z mamieniem młodzieży obietnicami o pracy dla specjalistów, wysokim prestiżu i wysokich dochodach. Ten mit okazał się wielce szkodliwy i jak pokazują obecne wydarzenia ,,pokolenie oburzonych” jest właśnie jego produktem. 

Zawarte w artykule opinie częściowo zawarte były w wystąpieniu Piotra długosza na konferencji Międzynarodowa Konferencja w Internetowa Promocja Nauki, Wykluczenie społeczne a zrównoważony wzrost gospodarczy.

Piotr Długosz

Dr Piotr Długosz pracuje w Zakładzie Socjologii Zbiorowości Terytorialnych Instytutu Socjologii Uniwersytetu Rzeszowskiego. Zajmuje się m.in. socjologią edukacji i socjologią regionu. Autor m.in. takich książek Aspiracje życiowe młodzieży Pogranicza, Trauma wielkiej zmiany na Podkarpaciu, Młodzież Podkarpacia w III Rzeczypospolitejł współautor Nierówności edukacyjne wśród młodzieży Małopolski i Podkarpacia. (z Marianem Niezgodą).

Na ten temat czytaj też Edukacyjny problem pokolenia „złotej tacy”

Co piąty bezrobotny nie ma zawodu

 

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij