Jakość podkarpackiej żywności
PODKARPACKIE. W 2011 roku Wojewódzka Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadziła na terenie województwa podkarpackiego 252 kontrole w zakładach, przetwórniach, wytwórnia i piekarniach. Stwierdzono 69 nieprawidłowości.
Fot. Adam Cyło
IJHARS zajmuje się jakością handlową, czyli tym, co kierowane jest do sklepów. Rocznie w całej Polsce przeprowadzanych jest od 5 do 10 tysięcy kontroli. Sprawdzane są wszystkie grupy asortymentowe towarów.
Na jakość handlową składają się trzy obszary – mówi prof. Stanisław Kowalczyk, główny inspektor. – Pierwszy to parametry organoleptyczne, czyli to jak produkt wygląda, jak smakuje i pachnie. Drugi to skład fizykochemiczny – w tym przewidziane prawem dodatki. Wreszcie trzeci, to znakowanie.
Najczęstsze błędy
Nieprawidłowości, które wykryli inspektorzy w województwie podkarpackim przede wszystkim dotyczyły oznakowania. W przypadku przetworów mięsnych, nie było informacji o procesach technologicznych, składzie (mięsa oddzielonego mechanicznie, wody, soli itd.), użytych aromatach i barwnikach, rzeczywistej ilości mięsa, bezprawnego stosowania nazwy tradycyjne czy także bezprawnego używania rodzaju produktu (np. kiełbasa z indyka, w rzeczywistości była wieprzowiną). Producenci ukrywali dodawania białka sojowego które jest alergenem, a dodawanie skórki wieprzowe określali bezprawnie jako emulsja wieprzowa.
Przy przetworach mlecznych bezpodstawnie wydłużano termin przydatności do spożycia, zaniżano masę rzeczywistą w stosunku do zadeklarowanej, podawano niepełną informację odżywcza produktu. Inne przykłady do dodawanie takich określeń jak “świeże”, “zimne”, “naturalna”, “smaczny”, “orzeźwiający”, gdy tymczasem produkt niczym nie różnił się od pozostałych istniejących na rynku. Nieuczciwym jest też umieszczanie na opakowaniu wizerunków pomidora, sałaty, szczypiorku czy natki z pietruszki, których w rzeczywistości wyrób nie zawiera.
- Nieprawidłowości można podzielić na istotne z punktu widzenia zakupu i nieistotne – tłumaczy Jerzy Wiśniewski, szef WIJHARS na Podkarpaciu. - Np. umieszczenie daty w złym miejscu nie ma wpływu na decyzję o zakupie, ale nazywanie parówkami z cielęciny wyrobu, który w rzeczywistości tego mięsa nie zawiera to już oczywiste wprowadzenie konsumentów w błąd.
Jerzy Wiśniewski zauważa, ze jakość handlowa produktów rośnie. Jego zdaniem to skutek wspólnej pracy przedsiębiorców i inspektorów.
W tym roku WIJHARS nałożyła 54 mandaty karne na łączną kwotę prawie 7 tys. zł. Inspektorzy wydali też 34 decyzje finansowe na kwotę prawie 69 tys. zł.
ac