Ekonomiczne pomysły nowego rządu mogą ożywić gospodarkę. Opinia prezesa AgioFunds TFI
Jest szansa na to, że nowe daniny oraz uszczelnienie systemu podatkowego zwiększą dochody państwa, zaś przekazanie pieniędzy obywatelom zwiększy wydatki konsumpcyjne, co poprawi wyniki polskich firm. Efekty widoczne będą jednak raczej w II połowie przyszłego roku.
Na razie inwestorzy raczej negatywnie odbierają wprowadzany przez Prawo i Sprawiedliwość program gospodarczy. Obawa przed nowymi podatkami pogarsza rynkową koniunkturę, a akcje na giełdzie systematycznie tanieją. Planowane przez rząd zwiększenie wydatków może jednak pozytywnie wpłynąć na gospodarkę.
– Zwiększone wydatki, które rząd zaplanował, korygując niejako pierwotne przedłożenie budżetowe, będą miały jednak wpływ na poziom konsumpcji –ocenia Adam Dakowicz, prezes AgioFunds TFI. – Statystyczni Kowalscy, którzy dostaną te 500 zł, pójdą i wydadzą te pieniądze. Dlatego sądzę, że w II połowie roku zarysuje się jednak pozytywne przełożenie wydatków budżetowych również na gospodarkę.
Na razie jednak reakcje inwestorów na te plany są negatywne, a zaplanowany na przyszły rok wzrost PKB o 3,8 proc. uznawany jest za bardzo ambitny, szczególnie wobec problemów, jakie mają polskie banki. Zaplanowane wydatki bowiem trzeba sfinansować, a pozyskanie odpowiednich środków bez nadmiernego zadłużania państwa oceniane jest jako bardzo trudne.
– Uwzględniając scenariusz, że per saldo zwiększenie wydatków rządowych będzie sprzyjało ożywieniu gospodarki, to nie jest cel nierealny – podkreśla Adam Dakowicz. – Po drugie, wydaje mi się, że wbrew ogólnemu politycznemu larum co do możliwości sfinansowania tych podwyższonych wydatków, ten cel stosunkowo łatwo zostanie osiągnięty.
Prezes AgioFunds TFI zwraca uwagę na to, że na ogół po zmianie ministra finansów pierwszy rok przynosił podwyższone wpływy, w szczególności z podatku VAT.
– Zawsze uszczelnienie systemu przynosiło kilkanaście miliardów. Jeśli dołożymy do tego podatek bankowy, to wydaje się, że zwiększenie wydatków o dwadzieścia kilka miliardów, to jest coś, co da się sfinansować. Uważam, że będzie to wykonalne założenie. Co do zasady budżet trudny, ale jednak w swoich podstawowych parametrach wykonalny.
Na warszawskiej giełdzie jednak, obawy związane z nową polityką gospodarczą są na tyle poważne, że szybkiego powrotu wzrostów oczekiwać nie należy. Inwestorzy boją się, że w poszukiwaniu pieniędzy, rząd wróci do zmian w OFE.
– Za kilka miesięcy może się okazać, że giełda nie wykazuje żadnego istotnego kierunku – prognozuje Adam Dakowicz z AgioFunds TFI. – Dopiero wtedy, kiedy inwestorzy uznają, że oczyściła nam się atmosfera polityczna, mają szansę powrócić na parkiet. Sądzę, że II połowa przyszłego roku może być lepsza.
Newseria Inwestor