Nowe prawo utrudni życie legalnie działającym firmom branży złomowej?
Podpisana kilka tygodni temu przez prezydenta ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym ma w założeniu prowadzić do wyeliminowania szarej strefy w obrocie odpadami. Nowe prawo ma być też dużym ułatwieniem dla konsumentów z uwagi na możliwość legalnego pozbycia się elektrośmieci. Jak ocenia nowe przepisy branża stalowo-złomowa?
Nowe prawo nakłada na tzw. duże sklepy (≥ 400 mkw.) obowiązek nieodpłatnego przyjęcia zużytego sprzętu, którego żaden z zewnętrznych wymiarów nie przekracza 25 cm (suszarka do włosów czy elektryczna szczoteczka do zębów). I to nie tylko w przypadku zakupu nowego towaru (znane nam wszystkim akcje „nowe za stare”), ale bez ograniczeń.
Co więcej, sprzedawca, który dostarczy konsumentowi do domu nowy produkt, np. lodówkę, musi bezpłatnie odebrać starą. Dotychczas istniał zapis, mówiący o odbiorze "co najmniej nieodpłatnym”. Sklepy uprawnione do zbierania wielkogabarytowych odpadów zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego są jednak, jak nietrudno się domyślić, niedostępne dla wytwórców odpadów na obszarach wiejskich i w małych miastach.
To zmusza konsumentów do szukania innego legalnego rozwiązania na pozbycie się zużytego sprzętu i niepokoi środowiska z branży obrotu surowcami.
Wśród zmian, jakie wprowadza nowa ustawa, znalazł się zapis, który zakazuje zbiórki niekompletnych odpadów elektrycznych i elektronicznych podmiotom innym niż wskazane. Konsumenci będą mogli zostawić elektroodpady tylko w wyznaczonych miejscach: punktach selektywnej zbiórki odpadów (tzw. PSZOK-ach), w ramach mobilnej zbiórki zużytego sprzętu lub zakładach przetwarzania zużytego sprzętu.
W założeniu ustawodawcy ograniczenie to ma zminimalizować zjawisko nielegalnego demontażu zużytego sprzętu. Z punktu widzenia branży nowe prawo utrudni jednak działalność legalnie działającym przedsiębiorcom. Ten zapis jest najbardziej istotny dla firm zbierających odpady – uważa Anna Wójcik, kierownik ds. ochrony środowiska i specjalista ds. transportu towarów niebezpiecznych w Stena Recycling.
Niekompletny sprzęt w szarej strefie
Ustawa ma uderzyć w złomiarzy, którzy wymontowują z urządzeń wartościowe części, np. silniki, a następnie sprzedają je na złom. Do gminnego systemu zbiórki ZSEiE trafią jedynie odpady najmniej chciane, a pozostała część cennych surowców zostanie wyprowadzona poza działający oficjalnie system – uważa jednak Kinga Zgierska, dyrektor Izby Przemysłowo-Handlowej Gospodarki Złomem. Tym samym ustawa eliminuje z rynku firmy, które mają odpowiednie zezwolenia i możliwości techniczne, by zbierać i przekazać niekompletne urządzenia do przetwarzania – dodaje.
Obawy ma również Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów i właściciel zakładu przetwarzania. Uważa, że zmiana przepisów nie ograniczy demontażu sprzętu w miejscach do tego nieprzeznaczonych.
Jeśli uwzględnimy, że masa zdemontowanego sprzętu będzie zaliczana do poziomów zbierania, to szybko okaże się, że bardziej opłacalne jest zbieranie sprzętu pozbawionego przez „szarą strefę” substancji szkodliwych niż tego zawierającego kosztowne do pozbycia się odpady. Idąc dalej, zastanawiamy się czy nowe przepisy zamiast przyczynić się do ograniczenia „szarej strefy", nie będą mieć efektu odwrotnego - komentuje Małyszko.
Kinga Zgierska z IPHGZ mówi wprost, że wprowadzenie zasad w tej formie może skutkować ograniczeniem działalności firm zajmujących się legalnie zbieraniem zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Firmy te mają stać się mniej konkurencyjne wobec podmiotów spoza systemu.