Hiszpanie zaprojektują hotel na placu Garncarskim
RZESZÓW.
Fot. Archiwum/POGO
Dzisiaj rozstrzygnięty został konkurs na projekt zabudowy placu Garncarskiego w Rzeszowie (teren między Baldachówka, Króla. Kazimierza, Zamenhofa, Szpitalną, A. Naruszewicza, Szopena, i St. Leszczyńskiego). Wygrała go grupa projektantów z Hiszpanii z Sewilli. Wśród nich jest Polka Joanna Jędruś Cabrera a także Juan Jose Baena Martinez i Marta Gomez Martinez a także architekci z firmy Bakpak Architecs S.C.
Najlepszy projekt został wskazany przez sąd konkursowy, powołany przez Stowarzyszenie Architektów Rzeczpospolitej Polskiej oddział w Rzeszowie. W jego skład weszli znani architekci, dyrektor Wydziału Architektury Urzędu Miasta Rzeszowa Andrzej Skotnicki, oraz inwestor czyli Ryszard Walas oraz współpracujący z nim architekt Waldemar Zarębski. W pracach nie brała udziału wojewódzki konserwator zabytków Grażyna Stojak, chociaż była zaproszona.
Na konkurs wpłynęło kilkadziesiąt prac, a do drugiego etapu zakwalifikowanych zostało tylko dziewięć najlepszych. Po pierwszym etapie autorzy mieli czas, by nieco swoje koncepcje poprawić.
- Niektóre prace rozwinęły się, inne zwinęły – mówi obrazowo Jarosław Łukasiewicz, wiceprezes rzeszowskiego SARP i sekretarz sądu konkursowego. - Ale król był tylko jeden. To projekt z Hiszpanii. Powierzchnia budynku apartamentowo-hotelowo-handlowego to 17 457 mwk, w tym powierzchnia użytkowa to 15 633 mkw.
Według projektu obiekt ma mieć sześć pięter oraz dodatkowo trzy kondygnacje podziemne. Na parterze znajdą się placówki handlowe i gastronomiczne, na piętrach I, II i III pokoje hotelowe. Na piętrach od IV do VI znajdą restauracje, klub a także apartamenty.
W projekcie przewidzianych jest około 30 mieszkań dwu – i trzypokojowych. Jednak inwestor zapowiedział podczas rozstrzygnia konkursu, że zamiast tego zdecyduje się na apartamnety o powierzchni 100 lub 150 mkw.
Handel, usługi i gastronomia oraz rozrywka moga znaleźć się także na poziomie -1. Natomiast dwa najniższe poziomy to parking podziemny na 200 aut (po sto na każdym piętrze).
Wśród nowoczesnych rozwiązań jest wykorzystanie recyrkulacji wody deszczowej (używana ma być np. w ubikacjach, co pozwoli zaoszczędzić nawet 60 proc. zużycia), oświetlenie led, ogrzewanie podłogowe. Elewacja ma mieć kolor od zieleni do błękitu i będzie wykonana ze szkliwionego gresu. Wewnątrz budynku ma być nieprzykryte patio – nawiązujące w wykończeniu do śladu rąk na obrabianej glinie. Będą też tarasy z zielenią. Korzystać z nich będą mogli goście hotelowi oraz mieszkańcy apartamentów.
Sam obiekt niewiele ingeruje w strukturę miejską. Dojazd ma być od ulicy Szpitalnej. Ulica Wierzynka miałaby zostać zamknięta dla ruchu. A przed hotelem byłby mały plac.
- Liczę, że ten obiekt po zrealizowaniu ożywi tę część miasta – mówi Robert Kultys, radny miejski i architekt obecny na rozstrzygnięciu konkursu.
Zalety konkursu
- Konkurs architektoniczny ma pomóc inwestorowi wyborze najlepszego dla niego projektu, a nie narzucić mu cokolwiek, czy postawić pod ścianą – zaznacza Jarosław Łukasiewicz. - Nie wybralibyśmy niczego, czego nie akceptowałby inwestor, bo on jest najważniejszym członkiem sądu konkursowego.
Jak dodaje sekretarz sądu, każdy projekt zakwalifikowany do drugiego etapu był przedyskutowany pod kątem – ogłoszonych wcześniej - wymogów inwestora.
cdn.