Kto na Podkarpaciu idzie z Kukizem? Sprostowanie
Otrzymaliśmy list od Wojciecha Bakuna, zaangażowanego w kampanię przed referendum o Jednomandatowych Okręgach Wyborczych.
Paweł Kukiz. Fot. Facebook
Chciałbym się odnieść do artykułu, który pojawił się na łamach serwisu gospodarkapodkarpacka.pl, a mianowicie "Kto na podkarapaciu idzie z Kukizem". Byłem osobą współprowadzącą to spotkanie, wielokrotnie zresztą wymienionym z imienia i nazwiska w tym artykule. To co mnie uderzyło to wyjątkowa niekompetencja osoby, która to spotkanie opisywała. Nie do końca jestem pewny, czy przebywaliśmy na tym samym spotkaniu, ale to co wyszło spod palca Pana redaktora w większości mija się z prawdą. Omówię może kilka z nich. 1. Najpierw referendum Panie redaktorze, nie "najpierw", ale "tylko" referendum. Od początku i wielokrotnie zaznaczałem, że spotkanie to jest spotkaniem osób popierających ideę JOW i chcących pomóc przy promowaniu tej idei przed wrześniowym referendum. Nie byliśmy i nie jesteśmy osobami organizującymi spotkania osób które myślą o kampanii wyborczej do Sejmu i tego tematu w trakcie spotkania nie poruszaliśmy. 2. Bez koordynatora Tutaj muszę przyznać, że Pan redaktor "odleciał" już zupełnie. Chciałem zaznaczyć, że w restauracji oprócz napojów, które mogły zaburzać trzeźwy ogląd sytuacji można było również zamówić np. kawę. Następnym razem, kiedy wybierze się Pan na podobne spotkanie z misją napisania "artykułu" polecałbym uważniej dobierać menu, bo po tym co przeczytałem muszę stwierdzić, że zdecydowanie coś Panu poszkodziło.
W planie spotkania nie było żadnego punktu, który mówił o wybieraniu koordynatora, skąd Pan wziął taki plan spotkania? Wystarczyło się zgłosić do mnie lub kilku innych osób współtworzących spotkanie, a otrzymałby Pan agendę w której o takim punkcie nie ma ani słowa. Dysponujemy nagraniem spotkania, które możemy udostępnić. Proszę mi pokazać w którym momencie Ja (Wojtek Bakun) czy Patryk Wieczorek opowiadaliśmy się za tym, że koordynatorem nie powinna być osoba związana do tej pory z partiami politycznymi? To jest kpina nie dziennikarstwo! 3. Pełnomocnicy Rozumiem, że ta część pisana już podczas innego spotkania, całkowicie bez związku ze spotkaniem poniedziałkowym została"doklejona" na potrzeby pokazania zaangażowania konkretnych nazwisk. Innego wytłumaczenia, dla tego akapitu niestety nie widzę. Reasumując Panie redaktorze, proponowałbym popracować nad słuchaniem ze zrozumieniem i zdecydowaną rozwagę przy doborze menu podczas spotkań, które ma pan ambicję relacjonować. Serdecznie zapraszamy na kolejne spotkania Pozdrawiam Wojciech Bakun