Szanujący się koń policjant też musi mieć czym jeździć
PODKARPACKIE. Tymczasem Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie unieważniła właśnie przetarg na zakup „koniowozu”. Od razu dodajmy - nie ze swojej winy.

Fot. podkarpacka.policja.gov.pl
I tak to już jest. Konie w podkarpackiej są? Są! I to jak malowanie. Godziwą kwaterę mają? Mają. Ba, egzaminy ostatnio zdały i potwierdziły, że żaden zbój im nie straszny? Zdały! I to tak, że końska mucha nie siada. Nawet państwo uchwaliło dla nich „prawa emerytalne”. A tu masz... w nagrodę nowego „koniowozu” kupić im nie można!
A podkarpacka policja ma na to pieniądze. Ponad 300 tys. zł. Cóż z tego, skoro żaden producent, czy dealer na ogłoszenie nie odpowiedział. O szczegółach i policyjnych oczekiwaniach co do owego „koniowozu”, to już proszę sobie poczytać w BIP podkarpackiej policji. Od siebie tylko dodamy, że... no jest kawał fury: abs-y, tempomaty, kamery cofania, klimatyzacje... I dwa konie mają się tam zmieścić.
KWP wkrótce zapewne ogłosi kolejny przetarg.
I rada na przyszłość dla producentów i dealerów „koniowozów”. Z końmi policjantami nie zadzierajcie! Oj, nie zadzierajcie! Jak wam wjadą na interwencję... Jak z kopyta zaczną tłumaczyć, co i jak...
I żeby nie było, że mówimy ot tak - bezosobowo. W podkarpackiej policji służy teraz sześć koni: Empres, Winston, Rewal, Gonzo, Kent i Owidiusz.











