Co dalej z certyfikacją RPO?

O uchwale informowali Wojciech Buczak i Władysław Ortyl. Fot. Adam Cyło

Po wydarzeniach nazywanych „sprawą marszałka Karapyty”, gdy pojawiły się podejrzenia o korupcję przy przyznawaniu dotacji z Regionalnego Programu Operacyjnego, Komisja Europejska wstrzymała certyfikację czyli przekazywanie płatności za zrealizowane faktury. Teraz jest szansa na odblokowanie płatności. Chodzi o odblokowanie ponad 660 mln zł, kilkuset wniosków o płatność, (przy czym jeden projekt może zawierać kilka, kilkanaście wniosków).

- Od 27 maja prowadziliśmy działania, alby odblokować certyfikację – mówi marszałek Władysław Ortyl. - Dostaliśmy sugestię z Brukseli, że wycofanie jednego wniosku jest warunkiem wznowienia.

Marszałek dodaje, że przygotowywane jest sprawozdanie z dla Parlamentu Europejskiego – pokazalibyśmy, że mamy „0”. Nie byłoby kontroli, nie moglibyśmy też zastosowac mechanizmu elastyczności – czyli przesunięcia 10 proc. alokacji między osiami. Jesteśmy też negatywnie postrzegani z tego powodu w skali kraju .

Sam zarząd nie może tego zrobić, bo to warunkuje zmiany w budżecie. Musi być decyzja sejmiku. Bedzie to pierwszy taki przypadek w Polsce, by wycofać poświadczone środki z certyfikacji.

Działania zarządu to wycofanie z poświadczeń 1,5 mln zł, czyli jednego z projektu. Sfinansuje go budżet województwa, a później zarząd będzie starał się o zwrot kosztów od firmy.

Nie będzie to jednak łatwe. Firma obecne jest w upadłości. Marszałek dodał, że nie ujawni nazwy firmy, także i dla radni zapewnili, że przekazne im dokumenty mają charakter poufny i przeznaczony do użytku wewnętrznego.

- Wtedy, gdy przyznawaliśmy dotację, dokumenty przedstawione przez firmę nie budziły wątpliwości – mówił dziennikarzom Zygmunt Cholewiński, były wicemarszałek odpowiedzialny za nadzór nad RPO. - Teraz przedsiębiorca znalazł się w upadłości.

Z wcześniejszych doniesień wiadomo, jednak iż chodzi o firmę budowlaną z Resbex z Przeworska.

ac