Klub radnych PiS w Rzeszowie: Projekt przyszłorocznego budżetu miasta wymaga zmian

Radni PiS przed Biurem Rady Miasta Rzeszowa. Od lewej Krystyna Wróblewska, Jerzy Jęczmienionka, Waldemar Kotula, Piotr Kilar, Aleksander Szala i Mateusz Szpyrka. Fot. Adam Cyło

Piątkowa konferencja prasowa radnych klubu Prawa i Sprawiedliwość była pewnego rodzaju odpowiedzią na medialną ofensywę Ratusza po odrzuceniu na ostatniej sesji Rady Miasta wieloletniej prognozy finansowej Rzeszowa. To zaś skutkowało brakiem możliwości rozpoczęcia procedowania projektu samego przyszłorocznego budżetu miasta. Zdaniem prezydenta Konrada Fijołka zagroziło to już realizowanym inwestycjom i tym do których miasto się przymierza. Władze miasta muszą - jak informował prezydent - wstrzymać np. rozstrzyganie ogłoszonych przetargów, nie mając pewności, czy będzie za co je finansować. To samo z podpisaniem niektórych umów, jak choćby na stworzenie Branżowego Centrum Umiejętności w „Ekonomiku”, nie mówiąc już o dofinansowaniu działalności sportowej, kulturalnej i społecznej - klubów, stowarzyszeń i organizacji NGO.

Jerzy Jęczmienionka, przewodniczący klubu radnych PiS raz jeszcze powtarza, że prezydent nie ma podstaw do roztaczania takich apokaliptycznych wizji i straszenia mieszkańców. Projekt budżetu musi zostać przyjęty do końca stycznia a do tego czasu władze miasta mogą działać w oparciu o sam projekt budżetu.

Co zaś do samego WPF-u i projektu budżetu, radni w zasadzie powtórzyli te same argumenty, które podnosili w trakcie ostatniej sesji.

-Uważamy, że projekt budżetu w swoich założeniach jest szkodliwy i zagraża stabilności miasta Rzeszowa. - mówił Jerzy Jęczmienionka - Jest w swoich zapisach niedopracowany i wymaga dużych zmian.

Radnych szczególnie niepokoi zadłużenie miasta w wysokości prawie 1,5 mld zł i rosnące koszty obsługi długu, sięgające 98 mln zł. Może to ich zadniem doprowadzić do załamania finansów Rzeszowa. Potrzebne są więc oszczędności.

Przy tym jednak, jak podkreślają, w WPF-ie i projekcie budżetu brakuje planów inwestycji, tak oczekiwanych przez mieszkańców. Jakich, Jerzy Jęczmienionka już nie powiedział.

Radny Waldemar Kotula domagał się z kolei większej przejrzystości projektu budżetu. Tak, aby radni mogli rzeczywiście szybko przekonać się, na co miasto konkretnie chce wydać i ile pieniędzy (tu, jak mantra, powtarzany jest ostatnio przykład Kielc, które w taki właśnie sposób mają opracowywać projekty budżetu). Owa przejrzystość to zresztą nie tylko to. Radni podnosili np. fakt zaplanowanych i wpisanych do WPF-u inwestycji i konkretnych kwot, które dziwnym trafem nagle z dokumentu znikają.

Waldemar Kotula podkreślał również, że już na etapie przygotowywania projektu budżetu prezydent zignorował zdanie i propozycje np. Rad Osiedli. Sam o nie poprosił, a kiedy je otrzymał, w projekcie znalazło się niewiele z nich.

Jerzy Jęczmienionka poinformował, że w poniedziałek prezydent miasta ma otrzymać na piśmie zebrane wszystkie uwagi do projektu budżetu oraz propozycje zmian.

-Apelujemy do pana prezydenta o rozmowy. Jesteśmy gotowi, aby - w poczuciu odpowiedzialności - do tych zmian doprowadzić. - mówił przewodniczący klubu radnych PiS.

Radna Krystyna Wróblewska podkreśliła, że jej klub - owszem - patrzy władzom miasta na ręce, ale jest też konstruktywną opozycją. Rozwiązania można wypracować tylko w ramach dialogu.