Jak Podkarpacie może współpracować z Chinami?
RZESZÓW. Podkarpackie ma atuty, którymi możemy zainteresować chińskich partnerów, ale ich wykorzystanie wymaga współpracy wielu partnerów. Mówiono o tym na konferencji w Rzeszowie.
Od lewej Artur Szczypek z firmy Zelmer, Radosław Pyffel, prezes Centrum Studiów Polska-Azja, Marzena Furtka-Żebracka, dyrektor Wydzialu Promocji i Turystyki Urzędu Miasta Rzeszowa Marcin Wielondek, wiceprezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Chińskiej. Fot. Adam Cyło
Czytaj też zapowiedź debaty nt. współpracy polsko-chińskiej w Radiu Rzeszów.
Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie zorganizował dziś (poniedziałek, 18 listopada) w Urzędzie Marszałkowskim debatę Współpraca Polska-Chiny z uwzględnieniem aspektu regionalnego.
Jednym z ekspertów był Artur Szczypek z firmy Zelmer. Znaczył, że współpracując z Chińczyka, nie wolno ich traktować z góry (jak się czasem Europejczykom zdarza), ale jak równy z równym.
- Przed nawiązaniem współpracy należy przeprowadzić benchmark produktowy i ofert, warto pomyśleć o specyfikacji, o miejscu produkcji - bo Chiny są ogromne – mówił Artur Szczypek. Trzeba zaprezentować dobrze własną firmę, a także własną osobę. Znać podstawowe dane dotyczące Polski UE, PKB, bezrobocie, kursy walut, także juana, koszt materiałów.
Chińczycy są obywatelami świata – podkreślił Artur Szczypek.
Podczas debaty, którą prowadził Adam Głaczyński z Radia Rzeszów, dużo miejsca poświęcono na współpracy bardziej skorzystają Chińczycy czy bardziej Polacy.
- Wcześniej byliśmy mało stabilnym regionem dla Chin, takie sprawy jak zmiany ustrojowe, prywatyzacja, walka z „czerwienią”, budziły tam niepokój – mówił Marcin Wielondek, wiceprezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Chińskiej. Chin. - Teraz już Chińczycy chcą się bardziej zaprzyjaźnić i współpracować. To pozwoli i naszej gospodarce się rozwijać i zdobywać nowe rynki, Rynek chiński to ocean, ale trzeba się do niego też przygotować.
Małgorzata Wierzejska, I sekretarz w Wydziale Azji Wschodniej i Pacyfiku w Ministerstwie Spraw Zagranicznych zawróciła uwage, iż rok 2012 był rokiem przełomowym dka relacji polsko-chińskich.
– Pekin odkrył Europę środkową, odrabiał zaległości. Premier Wen Jiabao był w Warszawie na szczycie premierów Europy środkowo-wschodniej – przypomniała. - Jednak takie propozycje jak linia kredytowa w wysokości 10 mld dolarów nie były zgodne z prawem Unii Europejskiej, więc Polska nie mogła z niej skorzystać.
Marzena Furtka-Żebracka, dyrektor Wydzialu Promocji i Turystyki Urzędu Miasta Rzeszowa podczas Expo w Shanghaju 2010 był polski pawilon – to był początek zmian. A co my wiem o chinach, o Chińczykach
Radosław Pyffel prezes Centrum Studiów Polska-Azja przypomniał, że partnerem strategicznym Chin w naszej części świata chciały zostać Węgry. Tam mieszka 30 tys. Chińczyków, chciał też tego premier Viktor Orban.
- Ustanowiono komisarza ds. współpracy z Chinami, premier Węgier jeździł tam wielokrotnie – przypomniał Radosław Pyffel. - Ale Węgry nie mają takiego potencjału gospodarczego jak Polska, myśmy tak strasznie o to nie zabiegali.
Jego zdaniem, to, co Polska może zaoferować, to członkostwo w Unii Europejskiej i strefie Schengen oraz największy rynek zbytu w Europie Środkowo-Wschodniej.
Ekspert dodaje, iż Chińczycy w różnych regionach wybierają sobie partnera, będącego lokalnym liderem. Są to np. Argentyna, Kanada, Nigeria.
- W Chinach liczono na rynek zamówienień infrastrukturalnych, i energetycznych – dodał Radosław Pyffel. - Spekulatywna kwestia, to rozwój sytuacji z gazem łupkowym.
Co mogłoby jego zdaniem pomóc? Może powołanie instytutu Konfucjusza w Rzeszowie, bo podobna placówka w Opolu działa dobrze. Choć kolejka jest długa, a zakładanie nowych placówek ma być teraz wstrrzymane.
Z kolei Marcin Wielondek zaproponował, by stworzyć w Chinach modę na Podkarpacie.
W konferencji wzięło udział także kilkunastu przedsiębiorców i samorzadowców. Burmistrz Iwonicza Zdroju Paweł Pernal widzi szansę regionu w rozwoju sektora uzdrowisk.
- Widzę gości z Chin w wielu miejscach np. na Węgrzech – mówi burmistrz Pernal. - Ale tu potrzebna jest strategia na poziomie województwa. Pojedyncza gmina niewiele może zdziałać.
Przedsiębiorcy przypominali także nieudaną przygodę firmy Covec z autostradą i jej współpracę z polskimi podwykonawcami.
– Mamy Covec, ale mamy też dobry przykład Huty Stalowa Wola. Zobaczymy co wyniknie z Kraśnika – mówił wiceprezes TPP-Ch - W Chinach robią też analizy tych przypadków. Dla nich był to szok, że nie może przesunąć terminu, renegocjować kontraktu. Dla chin autostrada była poligonem.
ac