Masowe śnięcie ryb zbiorniku Stary Lubliniec
Ponad tonę śniętych ryb stwierdzono na zarządzanym przez Polski Związek Wędkarski zbiorniku wodnym „Stary Lubliniec” na terenie gminy Cieszanów. Na miejscu pracują służby i inspekcje odpowiedzialne za bezpieczeństwo i ochronę środowiska. W porozumieniu z Ministrem Obrony Narodowej, na polecenie wojewody podkarpackiego, Teresy Kubas-Hul na miejsce skierowano także żołnierzy.
Fot. straż pożarna
O masowym śnięciu ryb służby weterynaryjne i sanitarno-epidemiologiczne zostały powiadomione w czwartek. Już pierwsze pomiary wody wykazały, że jest ona niedostatecznie natleniona i doszło do tzw. przyduchy. Na polecenie wojewody Teresy Kubas-Hul, pracownicy Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego dostarczyli na miejsce niezbędny sprzęt.
– W czwartek o godzinie 21 dowieźliśmy zarządcy zbiornika łódź płaskodenną oraz trzy pompy w celu rozpoczęcia natychmiastowego natleniania zbiornika wodnego. W piątek na miejsce wysłaliśmy kolejne łodzie z silnikami i wyposażeniem – mówi Jakub Dzik, dyrektor wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie.
Niestety zarządca zbiornika nie uruchomił w czwartek pomp, co mogło wpłynąć na śnięcie kolejnych ryb. Do Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego wpłynęło także pismo, w którym burmistrz Cieszanowa poprosił o dodatkowe wsparcie informując, że samorząd nie jest w stanie we własnym zakresie poradzić sobie z problemem. Podjęto kolejne działania a w piątek wieczorem na miejscu była wojewoda.
– W porozumieniu z Ministrem Obrony Narodowej skierowaliśmy na miejsce żołnierzy. W sobotę rano nad zbiornikiem odbyła się także narada służb i inspekcji, które monitorują sytuację i koordynują działania. Uruchomiono pompy, które mają pomóc w natlenieniu wody. Śnięte ryby są odławiane i będą wywożone do utylizacji. Mam nadzieje, że uda się uratować jak najwięcej ryb. Sytuacja nie zagraża okolicznym mieszkańcom – mówi wojewoda.
Dotychczasowe działania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Sanepidu wskazują, że przyczyną śnięcia ryb jest niedostateczne stężenie tlenu w wodzie. Nie ma natomiast mowy o jej skażeniu. Próbki wody będą jednak na bieżąco pobierane do badań zarówno ze zbiornika, jak i okolicznych cieków.
– To jednak nie kończy sprawy. Jak poinformowali nas wędkarze, na zbiorniku miało miejsce szereg zaniedbań. Sprawa zostanie wnikliwie zadbana przez odpowiednie służby i jeśli te zarzuty się potwierdzą, osoby odpowiedzialne za tę sytuację zostaną pociągnięte do odpowiedzialności. Dziękuję za wszelkie informacje na ten temat, które do mnie docierają, jestem w stałym kontakcie ze służbami, inspekcjami i wędkarzami – dodaje wojewoda Teresa Kubas-Hul.
Na miejscu pracują aktualnie m.in. żołnierze 20 PBOT, strażacy PSP i OSP, policja, przedstawiciele Wód Polskich, Sanepidu, Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Działania monitoruje na bieżąco Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Około godziny 13 zaplanowany jest odbiór śniętych ryb przez specjalistyczną firmę utylizacyjną. Na miejsce został oddelegowany wicewojewoda podkarpacki Tomasz Lorenc.