Via Carpathia - Łukacijewska odpowiada Porębie
PODKARPACKIE. Zdaniem Elżbiety Łukacijewskiej, posłanki do Parlamentu Europejskiego, kwestia budowy trasy „Via Carpathia” stała się przedmiotem niepotrzebnego sporu, który nie służy pozytywnemu rozwiązaniu sprawy.
Europosłanka Elżbieta Łukacijewska. Fot. Adam Cyło
Czytak też Via Carpathia – Poręba o pomyśle Łukacijewskiej
Via Carpathia także przez Ukrainę?
Europosłanka Elżbieta Łukacijewska, w odpowiedzi na zarzuty europosła Tomasza Poręby przesłała mediom list, w którym podaje następujące argumenty.
Dzisiaj Poseł Poręba jest przeciwny dołożeniu odcinka Via Carpathia, który przechodziłby przez terytorium Ukrainy i który z punktu widzenia strategicznego i komunikacyjnego jest odcinkiem bardzo potrzebnym. Jak Pan Poseł może twierdzić, że to zaszkodzi Via Carpathia, skoro bez tego odcinka nie mamy, co liczyć na poparcie większe niż kilkadziesiąt głosów, a do przegłosowania poprawki potrzeba kilkuset! Dlaczego mamy go nie dołączyć, jeżeli to zapewni nam poparcie innych grup politycznych w Parlamencie Europejskim? Wspólnie z posłanką z Rumunii zebrałyśmy już ponad 100 podpisów, a zostało jeszcze trochę czasu, aby zmobilizować jeszcze większą liczbę posłów. Wśród posłów, którzy poparli tę inicjatywę są nie tylko ci pochodzący z krajów, przez które ma przebiegać Via Carpathia, ale także Włosi, Niemcy, Brytyjczycy, Francuzi i Hiszpanie.
Do głosowania w PE pozostały tylko dwa tygodnie, poprawkę należy złożyć odpowiednio wcześniej przed sesją plenarną. Rodzi się, więc pytanie, w jaki sposób Pan Poseł Poręba zamierza w tych ostatnich dniach zebrać wystarczającą liczbę podpisów? Co więcej Pan Poręba uważa, że poprawka nie jest dobrze przygotowana pod względem merytorycznym gdyż jak twierdzi cyt.:
"… Ukraina nie należy do UE, więc nie można środkami unijnymi finansować tamtejszych inwestycji drogowych” To, co robi poseł Łukacijewska jest w ocenie Tomasza Poręby zwykłym „…politycznym szkodnictwem: drogi na Ukrainę nigdy nie było w żadnych planach dotyczących Via Carpathia”.
Faktem jest, że drogi przez Ukrainę w planach Via Carpathia nie było. Ale jest to doskonały pomysł zwłaszcza w świetle nawiązania bliższych stosunków z Ukrainą, podpisania umowy stowarzyszeniowej oraz przyszłego członkostwa tego kraju w UE.
Być może Pan Poseł Poręba nie jest świadomy, że w rozporządzeniu „TEN-T” jest wyraźnie napisane, że korytarze TEN-T mogą przebiegać również przez
tereny poza Unią Europejską, „…jeśli stanowią uzupełnienie w państwach trzecich infrastruktur transportowych służących, jako łączniki między częściami sieci bazowej w Unii oraz jeśli zapewniają połączenia między siecią bazową a sieciami transportowymi państw trzecich. Unia może nawet współpracować z państwami trzecimi w celu promowania projektów będących przedmiotem wzajemnego zainteresowania”.
Ponadto europoseł Tomasz Poręba wielokrotnie podkreślał ze jest orędownikiem utworzenia strategii makroregionalnej dla regionu Karpat. Wielokrotnie twierdził on, że rozwój i korzyści uzyskane z tej formy współpracy przyczynią się do poprawy, jakości życia, wzmocnienia lokalnych gospodarek i społeczności, a także do zachowania dziedzictwa środowiskowego i kulturalnego. Należy jednak pamiętać, że region ten obejmuje nie tylko Polskę, Słowację, Węgry, Rumunie, ale również Ukrainę. Zastanawiającym jest, więc, dlaczego europoseł Poręba w przypadku Via Carpathia jest przeciwny budowie drogi przez terytorium Ukrainy?
Dowodem nieprzemyślanego działania Tomasza Poręby jest również fakt, że Pan Poseł dobrowolnie kontaktował się z biurem Elżbiety Łukacijewskiej, wyrażał chęć współpracy, czego efektem było złożenie podpisu pod jej poprawką. Teraz z dużym impetem i rozgłosem medialnym Pan Poręba wycofuje się z podjętych wcześniej decyzji. Jest to przykład typowej retoryki partii opozycyjnej, która działa w myśl sloganu; „ jeżeli ktoś nie jest z nią to jest przeciwko Polsce”.
Tak prowadzone działania, nie są przykładem partnerskiej dyskusji, nie prowadzą do konstruktywnych wniosków, a tym bardziej nie przysłużą się kwestii przyspieszenia budowy „Via Carpathia” – kwituje na końcu swojego listu Elżbieta Łukacijewska.