„Zielony zwrot”. Jak polskie firmy mogą na nim zarobić
Polscy przedsiębiorcy będą mogli odnieść ekonomiczne korzyści z wprowadzenia polityki zielonego handlu przez Unię Europejską, jeśli rozwiną odzyskiwanie surowców pomijanych przez tradycyjny recykling, a ich produkcja przemysłowa będzie bardziej zrównoważona środowiskowo, piszą w raporcie „Zielony zwrot. Zmiany regulacyjne kierunku unijnej polityki handlowej” analitycy WiseEuropa.
Fot. Pixabay/CC0
- Zalecamy wszystkim przedsiębiorstwom i rządom z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, by rozwijały szersze kompetencje w obszarze technologii recyklingu i górnictwa miejskiego, tak by uzyskały pozycję istotnych dostawców surowców krytycznych, takich jak metale ziem rzadkich, lit, kobalt, panele fotowoltaiczne lub stal i aluminium - mówi Kamil Laskowski, współautor raportu.
Jest to szczególnie istotne w obszarze surowców niezbędnych do zielonej i cyfrowej transformacji, takich jak lit, stosowany w akumulatorach do pojazdów elektrycznych lub kobalt, potrzebny do produkcji mikroprocesorów.
- Jednym z dobrych przykładów takich zmian może być Polska, która rozwija przewagę w zakresie recyklingu baterii elektrycznych, również z pomocą publiczną, w ramach mechanizmu IPCEI, wpierającego potencjał europejskiego przemysłu w globalnej konkurencji - mówi Wojciech Lewandowski, drugi ze współautorów raportu.
Szersze przejście z modelu handlu ukierunkowanego na zysk do gospodarki i społeczeństwa bardziej zorientowanych na wartości może także poprawić pozycję firm z Europy Środkowo-Wschodniej. Zastąpiłyby one dotychczasowych pozaunijnych dostawców z krajów o niższych standardach środowiskowych i społecznych, szczególnie w takich obszarach jak przemysł żelaza i stali, produkcja nawozów czy przemysł skórzany i tekstylny.
- Aby tak się stało, producenci z Europy Środkowo-Wschodniej muszą być wiarygodni, czyli spełniać te same warunki i przestrzegać takich samych zasad, jakie obowiązują wytwórców spoza Unii. W swojej działalności muszą bardziej skupić się na kwestiach środowiskowych, a dostęp do czystej energii stanie się dla nich jednym z kluczowych elementów konkurencyjności w handlu międzynarodowym - mówi Kamil Laskowski.
Obiecującym rozwiązaniem może być np. przeniesienie (tzw. „nearshoring”) produkcji wyrobów tekstylnych i skórzanych do UE, a w szczególności do Europy Środkowo-Wschodniej, w razie stwierdzenia, że obecni podwykonawcy spoza UE naruszają prawa człowieka i konwencje w zakresie ochrony środowiska, czego można spodziewać się w przypadku Chin.
- Koszty robocizny są dużo niższe w Europie Środkowo-Wschodniej niż w Europie Zachodniej i porównywalne z kosztami w Chinach - mówi Kamil Laskowski. - Ponadto w Europie Środkowo-Wschodniej znajduje się już istotna baza produkcyjna w tych sektorach w porównaniu z pozostałymi krajami UE, szczególnie w Polsce, Rumunii i Czechach.
By polepszyć pozycję konkurencyjną firm z regionu decydenci z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce, powinni działać jednocześnie w dwóch kierunkach - zwiększenia tempa zielonej transformacji oraz popierania zdecydowanego wdrażania narzędzi zielonej polityki handlowej.
- Zielony handel wydaje się być względnie odległym priorytetem w agendzie rządów krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Naszym zdaniem istnieje jednak bardzo dobre uzasadnienie, aby zmienić to podejście i przeprowadzić „zielony zwrot” na skalę regionalną. Wynika ono przede wszystkim z położenia geograficznego tych krajów w pobliżu Rosji, ale również z obecnej sytuacji gospodarczej i struktur handlu - mówi Wojciech Lewandowski.
.