„Rzeszów Przyszłości”. Maciej Masłowski startuje ze swoją kampanią wyborczą
RZESZÓW. Rozpoczęcie swojej kampanii ogłosił dziś na rzeszowskim Rynku. Przedstawił też kilka swoich pomysłów na Rzeszów.
Maciej Masłowski prezentuje swoje założenia programowe. Fot. Adam Cyło
Komitet Macieja Masłowskiego został zarejestrowany w poniedziałek. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej kolejny kandydat na prezydenta Rzeszowa sporo mówił o głównych filarach swojego programu wyborczego. Sam program, jak zapewniał, jeszcze w środę powinien znaleźć się na stronie internetowej jego komitetu wyborczego.
Jak jednak zaznaczył Masłowski:
- Ten program nigdy nie będzie skończony. Miasto cały czas żyje. Cały czas się rozwija. W związku z tym, nie jesteśmy w stanie postawić kropki i powiedzieć, że ten program jest zakonczony.
A owe filary programu Macieja Masłowskiego?
Po pierwsze, Masłowski chciałby się zająć problemem chaosu budowlanego. Tu zaś przed wszystkim brakiem planu zagospodarowania przestrzennego miasta. Jego zdaniem, to właśnie rola prezydenta. To on powinien zaproponować go Radzie Miasta. Maciej Masłowski zaznaczył, że bynajmniej nie chciałby blokować inwestycji, ale te trzeba jednak uporządkować. Jednym z zadań nowego prezydenta powinna też być weryfikacja wszystkich planów zagospodarowania terenów nad Wisłokiem. Jeśli zostaną teraz zabudowane, rzeszowianie stracę je na zawsze.
To ostatnie łączy się bezpośrednio z kolejnym filarem, o którym wspomniał dziś Maciej Masłowski - sportem i wypoczynkiem. Tu jego zdaniem sporo jest do zrobienia.
Podobnie jak z komunikacją. To kolejny filar jego programu. Masłowski zdaje sobie sprawę, że nie da się zbudować nie wiadomo ilu nowych dróg, by udrożnić Rzeszów i pozbyć się korków. Można jednak to spróbować osiągnąć przez wykorzystanie niektórych narzędzi, którymi Rzeszów już dysponuje - inteligentne sterowanie ruchem, wykorzystanie tablic interaktywnych. Masłowski jest też zwolennikiem monoraila. Przypomniał, że i on pracował nad przepisami umożliwiającymi jego budowę.
Następnym filarem Macieja Masłowskiego jest demokracja bezpośrednia. Tu oczywiście trudno się dziwić, biorąc pod uwagę, że swoją karierę polityczną i posłowanie zawdzięcza m.in. ugrupowaniu Kukiz'15. Masłowski uważa, że wpływ mieszkańców na to co dzieje się w mieście powinien być znacznie większy niż teraz. Pośrednią rolę mogłoby tu odrywać wzmocnienie roli rad osiedli. Jako prezydent chciałby się z nimi spotykać jak najczęściej. Masłowski zapowiedział też stworzenie wielofunkcyjnej aplikacji miejskiej, dzięki której mieszkańcy mogliby szybko reagować na to, co dzieje się w mieście, podrzucać swoje pomysły, wskazywać potrzeby.
I dalej - oczywiście - ekologia, która powinna czerpać z technologii wdrażanych w mieście, które nadal powinno być stolicą innowacji.
Maciej Masłowski potwierdził, że ma w planach spotkania z Konradem Fijołkiem i Marcinem Warchołem, czyli swoimi konkurentami w walce o fotel prezydenta Rzeszowa.
.
- Spotkaliśmy się na kawie. To była rzeczowa rozmowa. Natomiast... to nie jest tak, że ja kogoś poprę. Jeżeli miałbym nie wystartować, albo odpuścić swój start, czy cokolwiek innego... ja musze być przekonany, że ten kandydat, który przekona mnie do swoich poglądów, że on ma wizję na to miasto. że będzie działał ponad podziałami. To jest dla mnie ważne. Jeżeli będę np. widział, że jeden czy drugi kandydat atakują wzajemnie siebie, czy swoje ugrupowania, to przyznam, że nie wróży to dobrze pracy i działalności ratusza – mówił Maciej Masłowski.
Zapowiada jeszcze jedno spotkanie:
- Myślę, że będzie jeszcze jedna rozmowa. I będziemy rozmawiać. Jeżeli moje postulaty, a są dosyć ciekawe i można powiedzieć kontrowersyjne - niektóre... jeżeli się spodobają, to niewykluczone, że możemy pójść razem. Ale trudno tu mówić o poparciu. Ja nie będę mówił osobom, które na mnie głosowały - a ponad 55 tysięcy w samym Rzeszowie zagłosowało na mnie w wyborach do senatu - głosujcie na tego... Ja po prostu mogę powiedzieć, że w tym i w tym kandydacie widzę potencjał, widzę rozwój. I jeżeli chciałbym realizować właśnie te postulaty, to ten kandydat jest w stanie je zrealizować. Więc... pójść z kimś razem - tak. Poprzeć raczej nie, bo to jest takie troszeczkę wydmuchane, można powiedzieć”.