Marek Poręba rozważa start w wyborach na prezydenta Rzeszowa
RZESZÓW.
Kilka dni temu Marek Poręba na Facebooku napisał:
A może Rzeszów zasługuje na uśmiechniętego, doświadczonego prezydenta? Jest tyle kandydatek i kandydatów. Tak sobie myślę że przecież jak ktoś chce i czuje się na siłach to dlaczego ma czekać na czyjeś decyzje ? Przecież ostatecznie do urny wrzucają głosy mieszkańcy a nie partie polityczne. Ja o sobie mogę śmiało powiedzieć niezależny bo już kilka lat jestem bezpartyjny. A są tacy którzy są z nadania ale teraz są bezpartyjni, niezależni , obywatelscy. Nie dajcie rzeszowianie się nabrać.
W kolejnym wpisie:
Moi drodzy, przyjaciele, znajomi i wszyscy sympatycy oraz ci nieprzychylni.
Mój najlepszy przyjaciel jeszcze z lat szkolnych w jednym z komentarzy napisał o niezależności kandydatów w wyborach na Prezydenta Rzeszowa, który chciałbym uogólnić: „Ich niezależność polega na tym że nic od nich nie zależy...”.
Dało mi to mocno do myślenia. Sam byłem jeszcze kilka lat temu zależny. Ale nie pozostawałem przez te lata obojętny i miałem swoje zdanie. Dlatego uważam za przywilej i obowiązek stanąć na straży pojęcia „niezależny” w szczególności odnosząc się do wyborów samorządowych. W ostatnich kampaniach samorządowych w Polsce na poziomie lokalnym dało się odczuć zmęczenie społeczne wyborem stawianym przez miejscowe partie. Widzę i w tej naszej kampanii rzeszowskiej, niespodziewanej z niespodziewanym dla większości wskazaniem odchodzącego Prezydenta oraz swoisty nalot nieuprawnionych stwierdzeń o startowaniu z pseudo niezależnych komitetów. Widzę brak porozumienia tam gdzie jest oczekiwane chyba najbardziej a tym samym lekceważenie chętnych bezpartyjnych.
Biorąc to pod uwagę oraz liczne rozmowy ze znajomymi, przyjaciółmi oraz historię życia mająca juz ponad pół wieku , pełną błędów, porażek ale i sukcesów, zwycięstw, dobrych decyzji, postanowiłem na tym etapie poważnie rozważyć start w tych wyborach. Tym bardziej że jestem z Rzeszowem związany od 14 roku życia na stałe. Doświadczenie samorządowe spore, krótkie ale jednak - parlamentarne oraz zarządcze pozwala mi odważyć się stawić czoło konkurentom uznawanym za wybitnych. Moje rozpoczęte konsultacje nie opierają się na poszukiwaniu wsparcia w powszechnie znanych komitetach. Dziś moim komitetem są niezależni Rzeszowianie a w ramach tego tworzony ruch społeczny o roboczej nazwie „Łączy Nas Rzeszów”. Społeczny, ponieważ wsparcia szukać trzeba u tych którzy zdecydują o wyborze, czyli wspaniałych gospodarzy naszego miasta - Rzeszowian. Wspomniałem że poważnie rozważam, dlatego że do tej pory nie widzę poważnego traktowania niezależności. Wszystkich chętnych do walki o prawdziwą niezależność zachęcam do łączenia sił.
Bo przyszłością Rzeszowa są dziś dzieci.
Marek Poręba ma 52 lata (rocznik 1969). Z wykształcenia jest ekonomistą. Prowadził firmę szkoleniową PM Progres. W 2006 roku bezskutecznie kandydował na prezydenta Rzeszowa. Później był wicewójtem Trzebowniska, a w kadencji 2010-2014 radnym powiatu rzeszowskiego. Kandydował do sejmu w 2011 roku.
Był dyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Rzeszowie, skąd został odwołany w 2013 roku, następnie przez pewien czas był zatrudniony w Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Natomiast w 2014 roku kandydował do Rady Miasta Rzeszowa, ale nie uzyskał mandatu.
Był też prezesem i wiceprezesem klubu sportowego Stal Rzeszów (do 2014 r.)
W latacg 2006-2013 przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Rzeszowie, w 2013 nie kandydował już na to stanowisko (nie był odwołany, jak napisaliśmy błędnie).
Był prezesem Centrum Promocjii Sportu i Oświaty, spółki podległej gminie Boguchwała (prowadzącej baseny). W 2015 roku wszedł do Sejmu w miejsce Zbigniewa Rynasiewicza, który zrezygnował z mandatu. członkiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Spraw wewnętrznych oraz Infrastruktury. W wyborach nie uzyskał reelekcji. Kandydował też na szefa struktur PO na Podkarpaciu, uzyskując tylko kilka głosów. Od 2016 roku jest bezpartyjny
Ostatnio jest menedżerem w prywatnej firmie, zajmuje się marketingiem.