Wirtualny spacer po zabytkowej strażnicy kolejowej w Tryńczy
TRYŃCZA, POWIAT PRZEWORSKI. Propozycja dla tych, którym nie chce się ruszać z fotela a jednak móc coś „zwiedzić”.
Fot. tryncza.eu
W 2018 r. przetarg na odrestaurowanie strażnicy wygrała Firma Remontowo-Budowlana Mirosław Piątek z Mirocina. Koszt robót wyniósł 1 576 508 zł. Obiekt można oczywiście zwiedzać w każdy weekend w godzinach: w sobotę - 15.00-18.00 i w niedzielę 15 – 19.30.
Teraz władze gminy dla turystów, którym niespecjalnie chce się ruszać z fotela, przygotowały niespodziankę. Po strażnicy można już odbyć wirtualny spacer. Wystarczy kliknąć http://straznica.tryncza.eu/
Jak można przeczytać na stronie gminy:
„Historia strażnicy sięga początków XX wieku. Na początku 1900 roku otwarto w Galicji nowe połączenie kolejowe. Licząca 74,7 km linia prowadziła z Przeworska przez Leżajsk i Nisko do Rozwadowa. Linia ta, podobnie jak inne na terenie zaborów były chronione przez ufortyfikowane strażnice.
W 1914 roku w Galicji istniało ponad 30 podobnych lub bardzo podobnych ufortyfikowanych strażnic kolejowych. Wszystkie projekty zakładały upodobnienie do zameczku i ukrycie funkcji obronnej. Strażnica Tryńcza (przydzielano nazwę najbliższej stacji lub przystanku) jest jedną z dwóch zachowanych do dzisiaj, obok strażnicy w Tarnowie. W Okleśnej koło Alwerni zachowały się fragmenty strażnicy broniącej mostu na Wiśle. Strażnice kolejowe miały zabezpieczyć newralgiczne odcinki tras kolejowych (mosty i tunele) przed zniszczeniem. Strażnica Tryńcza powstała około roku 1905, chroniła most linii kolejowej biegnącej bardzo blisko rosyjskiej granicy, niemal równolegle do linii Sanu.
Dwukondygnacyjny budynek strażnicy wzniesiono z cegieł, przy czym dolną kondygnację obłożono z zewnątrz piaskowcem, co przypomina kamienny fundament. Powyżej nałożono tynk z poziomym boniowaniem. Stropy wykonano w technice Kleina. Na dwóch narożnikach dodano wieże, pozostałe dwa ścięto. Zewnętrzne schody prowadzą na I piętro. Wewnętrzna klatka schodowa prowadzi na parter i półpiętro, z którego wychodzi się na dach. Ponad poziom stropodachu wznosiła się ścianka attykowa (dziś częściowo rozebrana) i komin (całkowicie rozebrany). Stropodach nachylony jest pod kątem 5º, co zapewniało spływ wody do rynny (obecnie rynny nie ma, co powoduje wypłukiwanie zaprawy, wykwity i porastanie roślinnością).
Każde piętro posiada kilka względnie dużych okien, które wyposażone były w stalowe okiennice, oraz kilkanaście otworów strzelniczych, które przed mobilizacją pozostawały zatynkowane od zewnątrz. Niestety nie zachowały się w nich płyty pancerne. Dodatkowo na górnej kondygnacji wykuszu po stronie północnej 3 otwory strzelnicze zostały znacznie powiększone, tym samym pozbawione pancerzy, zapewne długo po I wojnie światowej.
Ochronę strażnic stanowiły stalowe ogrodzenia, często także kłujące krzewy. Największe pomieszczenia budynku na obu piętrach to izby mieszkalne dla około 10 żołnierzy każda. Oficer zajmował mniejsze pomieszczenie na I piętrze. Budynek posiadał dwie latryny (ubikacje), system ogrzewania, połączenie telefoniczne i magazyn amunicji. Tak jak w przypadku innych obiektów fortecznych, w pobliżu wartowni kolejowych obowiązywał całkowity (do 570m) i częściowy (570–1150 m) zakaz budowania obiektów cywilnych bez zgody władz wojskowych”.
W czasie I wojny światowej strażnicę obsadziło wojsko austro-węgierskie. W latach niemieckiej okupacji istniał w niej posterunek niemieckiej straży kolejowej. Dziś budynek jest własnością Gminy Tryńcza.