Fot. Pixabay/CC0

Tym razem termin składania ofert wyznaczono na 26 marca. Ewentualna umowa z wykonawcą usługi ma obowiązywać do końca roku.

Właściwie wiadomo już, że mieszkańcy za odbiór śmieci zapłacą więcej. Pytanie tylko o ile? Na poprzednie oferty, w dwóch wcześniejszych przetargach, złożone przez konsorcjum firm z rzeszowskim MPGK jako liderem, miasto nie chciało się zgodzić. Prezydent się pieklił, groził odwołaniem prezesa spółki (100 proc. udziałów miasta), ale po analizach (mówiono o tym na ostatniej sesji Rady Miasta) wyszło chyba na to, że MPGK wcale tak źle swojej oferty nie policzyło. Owszem, wychodziło strasznie drogo, ale rządowe obostrzenia co do odbioru śmieci, inne zewnętrzne uwarunkowania i oczekiwania miasta są tak wyśrubowane, że po prostu inaczej policzyć się nie dało.

Na nadzwyczajnej lutowej sesji Rady Miasta uchwalono więc poprawki do regulaminu odbioru odpadów w Rzeszowie. Chodziło w gruncie rzeczy o zmianę częstotliwości kursowania śmieciarek po odbiór poszczególnych frakcji odpadów. A tych, zgodnie z nowym rządowym rozporządzeniem będzie teraz aż pięć - szkło, metale i tworzywa sztuczne, odpady ulegające biodegradacji, papier i odpady niepodlegające segregacji (papier zatłuszczony, ceramika, artykuły higieniczne, porcelana, kryształy).

Te zmiany, to:

Od właścicieli domów odbiór śmieci będzie odbywał się tak: metale i tworzywa sztuczne raz w miesiącu, szkło raz na dwa miesiące, papier raz w miesiącu, odpady niepodlegające segregacji i te zmieszane raz w tygodniu. Odpady bio raz na dwa tygodnie.

Z kolei pod blokami śmieciarki będą się pojawiać: po metale i tworzywa sztuczne - raz na dwa tygodnie, papieru - raz na dwa tygodnie, odpady bio - raz na tydzień, szkło - raz na miesiąc i wreszcie odpady niepodlegające segregacji i zmieszane - dwa razy w tygodniu.

Inaczej niż poprzednio, teraz miasto nie siliło się nawet na podanie w zamówieniu szacunkowej wartości zamówienia.

- Zmieniliśmy regulamin, bu ograniczyć liczbę wyjazdów – mówi wiceprezydent Rzeszowa Andrzej Gutkowski. - Podwyżka będzie, ale nie o 60 proc. tylko o kwotę mało odczuwalną.

Wiceprezydent Gutkowski przypomina, że wyższe koszty wynikają nie tylko z podwyżki „na bramie”, ale też z powodu wyższej opłaty za składowanie. Same odpady podlegają będą segregacji nie na trzy francje, tylko na pięć.

Przypomniajmy, że pierwszym przetargu propozycja MPGK wynosiła 49 mln zł, a w drugim 46,9 mln zł.