Zapowiada się wyścig po monorail? Rzeszów kontra Śląsk?
RZESZÓW. Oprócz Rzeszowa taką kolejkę chcieliby sobie zafundować także na Śląsku.
Fot. Tychy
Oczywiście mówienie o szansach na budowę monoraila w Rzeszowie, ale i na Śląsku, póki co jest właściwie czysto teoretyczne. Tyle tylko, że u nas pomysł zrodził się bodaj w 2009 r., Ślązacy zaś dopiero zaczynają snuć swoje plany. I na tym snuciu zapewne też chwilę czasu im zejdzie.
Otóż, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia wykombinowała sobie, że zbuduje u siebie Kolei Metropolitalną. O stworzenie koncepcji jej budowy i rozwoju poprosili naukowców z Politechniki Śląskiej. Ci się przyłożyli i przedstawili liczące 1 tys. stron opracowanie. W sumie cztery warianty. W jednym z nich znalazł się również monorail. Docelowo miałby on połączyć Międzynarodowy Port Lotniczy w Pyrzowicach z Katowicami oraz z Sosnowcem. Jego powstanie uzależnione jest jednak od tego, czy lotnisko w Pyrzowicach rocznie będzie obsługiwało odpowiednią liczbę pasażerów. A konkretnie, to 10 milionów. Z prognoz wynika, że może się to stać około 2030 r. No i jakoś też im to wszystko drogo wychodzi. U nas szacowano budowę monoraila bodaj na 300 mln zł.
Możliwe, że w rzeszowskim Ratuszu już kombinują, co by tu zrobić, żeby hanysy goroli - znaczy nas - jednak nie wyprzedzili z tym monorailem. Co prawda temat budowy w Rzeszowie kolejki jednoszynowej powrócił kilka miesięcy temu, ale akurat był to czas kampanii wyborczej i wielu dawało się ponieść fantazji. Powstał nawet filmik, jak to monorail zasuwa po Rzeszowie. A wraz z nim Zarząd Transportu Miejskiego na swojej stronie zamieścił wpis, że „może już niebawem skorzystamy z unikalnego środka transportu - monoraila. Monorail jest transparentny dla ruchu miejskiego oraz niezwykle intuicyjny dla podróżnych (…)” (wpis z 14 września jakby co). Tak, że tak… To do następnego.
Aha, na Śląsku też się tym monorailem chyba podniecają. Ilustracja pochodzi ze strony internetowej jednego z tamtejszych miast.
ab