Więcej placów zabaw na każdym osiedlu - apelują politycy PiS
RZESZÓW. Ich zdaniem „miastu brakuje wizji, gdzie z dziećmi można by spędzać wolny czas”.
Fot. rzeszow.pl
Czas na zwołanie konferencji prasowej na ten temat niby w sam raz - tuż przed Dniem Dziecka. Miejsce też pasowało. Bulwary kolo starej fontanny. W rolach głównych Wojciech Buczak, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Rzeszowa, Marcin Fijołek - przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta oraz Waldemar Szumny - wiceprzewodniczący Rady Miasta (tu raczej asysta) i Waldemar Kotula - radny PiS (również milczący).
Zdaniem polityków PiS, jeśli chodzi o miejsca do wypoczynku wraz z dziećmi, to w Rzeszowie dobrze nie jest. Najlepszy przykład - rzeszowskie Bulwary. Aż prosi się, żeby powstał tam np. park wodny. Do tego oczywiście jakieś punkty małej gastronomii - mówił Wojciech Buczak.
Inny przykład - zdaniem Marcina Fijołka - że miasto kładzie temat, to wzgórza na Zalesiu. Zamiast na prawdę pomyśleć tam o stworzeniu parku rekreacji, prezydent Ferenc zapowiada tam budowę bloków.
A przecież Rzeszów to miasto innowacji i także jeśli chodzi o place zabaw, również stać je na więcej. Wystarczy spojrzeć choćby na taką Stalową Wolę, która właśnie zabiera się do stworzenia pełnego atrakcji dla dzieci i dorosłych parku linowego i nie tylko.
Zdaniem polityków PiS, na każdym rzeszowskim osiedlu powinny powstać place zabaw z prawdziwego zdarzenia, najlepiej tematyczne. Miasto nie chce się w pełni angażować finansowo (np. na Bulwarach)? To powinno wejść we współpracę z prywatnymi przedsiębiorcami.
Marcin Fijołek zapowiedział, że na najbliższej sesji Rady Miasta jego klub złoży projekt uchwały dotyczący poprawy takiej infrastruktury miasta. Szczegółów nie podał, ale obiecał, że nie będzie to jedynie apel do prezydenta Ferenca.
ab
