Darmowy przejazd MPK w Rzeszowie. Z powodu smogu i mrozu
RZESZÓW.
Mercedes Benz Citaro z MPK Rzeszów w nowych, srebrno-pomarańczowych barwach. Fot. Archiwum
Od kilku dni utrzymuje się mróz. W wielu miastach, w tym także w Rzeszowie przekroczone są poziomy alarmowe pyłów PM10 i PM 2,5. Wiele miast w Polsce wprowadziło już darmową komunikację autobusową.
W Rzeszowie sytuacja nie jest tak zła jak w kilku innych dużych miastach, ale np. w niedzielę poziom pyłu PM 10 wynosił 300 mikrogramów na m3, a dopuszczalne stężenie to 40 mikrogramów na m3. Dziś (tj. we wtorek, 10 stycznia 2017 rano) poziom pyłów PM 10 sięgał 100 mikrogramów na m3, zaś PM 2,5 osiągnął 60 mikrogramów na m3.
Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc poinformował, że w środę (11 stycznia 2017) autobusy MPK będą wozić pasażerów za darmo. To reakcja na zagrożenie pyłem, ale także na temperatury. Dodał, że bilet nie będzie wymagany zawsze, jeśli mróz spadnie do minus 15 stopni C (i niżej).
Zobacz też Na Podkarpaciu silny mróz w nocy z 10 na 11 stycznia 2017
Dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie Anna Kowalska zaapelowała do innych przewoźników, którzy wjeżdżają do Rzeszowa, by zrobili to samo. Jak się dowiedzieliśmy w MKS (przewoźnik należący do kilku podrzeszowskich samorządów), firma ta nie zamierza wprowadzić bezpłatnych przejazdów ze względu na koszty.
Dziennikarze pytali, co do tej pory miasto robiło w sprawie zapobiegania podobnym zagrożeniom. Prezydent przypomina, że Straż Miejska robi kontrolę pieców i samochodów.
- Kupiliśmy dla policji dwa urządzenia do badania poziomu emisji spalin – mówi Tadeusz Ferenc. - Znacznie więcej niż 60 proc. kontrolowanych pojazdów nie spełnia norm, policja zabiera prawo jazdy. Ale urządzeń takich można używać przy temperaturze plus 5 stopni. Poza tym mamy nowoczesny tabor autobusowy. Mamy 69 gazowych autobusów, w tym roku 10 elektrycznych.
Jak informuje Józef Wisz, komendat Straży Miejskiej, w tym sezonie nie był jeszcze stwierdzonych przypadków palenia niedozwolonymi rzeczami.
- Było kilka kontroli, ale znaleźliśmy tylko węgiel i drewno - mówi komendant. - Nie było np. żadnej sklejki, co zdarzało wcześniej.
Józef Wisz przypomina, że w minionych latach przypaddki karania mandatami zdarzały się sporadycznie. A zanieczyszczeni można stwierdzić po zbadaniu przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
ac