Przemyt raków w Korczowej
KORCZOWA.
Wieczorem 27 kwietnia br. funkcjonariusze Służby Celnej kontrolowali wjeżdżający do Polski autokar jadący z Ukrainy do Niemiec. Podczas rewizji pojazdu funkcjonariusze znaleźli w lukach bagażowych oprócz bagaży znajduje się także kartonowe pudło. Kontrabandą okazały się jednak nie papierosy czy alkohol ale… żywe raki. W kartonie znajdowały się 102 raki z gatunków: szlachetny (rzeczny) i błotny (stawowy), które objęte są ochroną gatunkową i wpisane do Czerwonej Księgi Zwierząt.
Ich legalny transport przez granicę mógłby nastąpić tylko pod warunkiem posiadania zezwolenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Do przemytu raków przyznał się jeden z kierowców autokaru. Mężczyzna został przekazany w ręce policji, która prowadzi dalsze postępowanie w tej sprawie.
Zaraz po wykryciu przemytu, celnicy zapewnili rakom odpowiednie warunki, umieszczając je w pojemnikach z wodą - podróż zwierząt w kartonowym pudle, bez dostępu do wody, mogła się skończyć ich śmiercią.
Na szczęście raki trafiły już do Ogrodu Zoologicznego w Zamościu, gdzie funkcjonuje specjalny azyl dla zwierząt zatrzymywanych na granicy. W ciągu ostatnich kilku lat, celnicy z Podkarpacia dostarczyli tam ponad 10 tys. różnego rodzaju zwierząt ( m.in. żółwie, papugi czy pijawki).