„Nie” prezydenta Ferenca dla pomnika rzezi wołyńskiej
RZESZÓW. Pomnik chcieli ufundować weterani Armii Polskiej z USA.
Fot. archiwum
Propozycja padła. Dość konkretna. Wskazano nawet artystę, który pomnik miał zaprojektować - chodziło o Andrzeja Pityńskiego, którego dzieła są m.in. w Stalowej Woli. Stowarzyszenie weteranów Armii Polskiej w Ameryce, usłyszało jednak od władz Rzeszowa twarde „nie”.
- Rolą prezydenta jest łączenie a nie dzielenie ludzi i stwarzanie sztucznych konfliktów - tłumaczy decyzję prezydenta Ferenca jego rzecznik, Maciej Chłodnicki - Budowa takiego pomnika mogłaby tym wszystkim trochę zachwiać.
Rzecznik tłumaczy również, że wszyscy już wiedzą, jak było na Wołyniu.
- Historia jest, jaka jest. Nikt nie może jej zmienić. Były różne sytuacje. Zarówno po stronie polskiej, jak i naszych sąsiadów - dodaje Maciej Chłodnicki.
Konkluzja? „Zostawmy to historii. Ona już to osądziła. Starajmy się bardziej łączyć a nie dzielić”.