Euro najdroższe od czerwca 2012
W piątek rano kurs euro do złotego przekroczył poziom 4,40 zł i był najwyższy od czerwca 2012 roku. Złotemu przede wszystkim szkodzą tematy lokalne.
Fot. Pixabay/CC0
W piątek o godzinie 09:40 kurs EUR/PLN testował poziom 4,4140 zł, USD/PLN 4,0530 zł, a CHF/PLN 4,0352 zł. Ta pierwsza para rośnie dziś o 0,4%, podczas gdy dwie pozostałe zyskują po 0,2%. Euro jest też najdroższe od czerwca 2012 roku. Jego notowania wybijając się powyżej 4,40 zł, przekroczyły nie tylko psychologiczną barierę 4,40 zł, ale też pokonały znacznie szerszą strefę oporu 4,37-4,40 zł, jaką m.in. tworzyły szczyty z grudnia ub.r. i grudnia 204 roku.
Słabość złotego, w tym nowe opisane 3,5 letnie rekordy na EUR/PLN, kontrastują z zachowaniem innych walut regionu, które zachowują się obecnie dużo lepiej. Dlatego też należy to łączyć przede wszystkim z krajowymi czynnikami. Wprawdzie, po ostatnich wypowiedziach nowych członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP), szanse na cięcie stóp procentowych w Polsce nieco się zmniejszyły, ale wciąż takiego cięcia należy oczekiwać. Zakładamy, że jeszcze w I kwartale, a najpóźniej w II kwartale br., nowa RPP obetnie jednorazowo koszt pieniądza o 25 punktów bazowych, sprowadzając główną stopę do poziomu 1,25%. Na tym też poziomie pozostanie ona do połowy 2017 roku, gdy możliwe są pierwsze podwyżki.
Perspektywa cięcia stóp nie jest teraz dla złotego jednak najważniejsza. Nie jest tym, co teraz powoduje jego przecenę. Jej głównym źródłem jest utrzymujące się szeroko rozumiane ryzyko polityczne. Już obecnie spekuluje się, czy w przyszłości agencje ratingowe nie skorygują w dół oceny wiarygodności kredytowej Polski (agencja S&P obniżyła rating Polski). Inwestorzy dalej też obawiają się problemów z budżetem. Ponadto, potencjalne ryzyko niesie też projekt ustawy o pomocy dla frankowiczów, który dziś ma zaprezentować Kancelaria Prezydenta. Ustawa ma zakładać przewalutowanie kredytów we frankach szwajcarskich na złote. Istotne będzie to, czy będzie ono dobrowolne, czy przymusowe. Jak dużą grupę frankowiczów będzie obejmować? Czy będzie dotyczyć tylko frankowiczów? Czy też wszystkich kredytobiorców w trudnej sytuacji finansowej? Jak również, jak zostaną rozłożone koszty przewalutowania pomiędzy bankiem a kredytobiorcą? To wszystko może mieć istotny wpływ nie tylko na polskie banki, ale też na złotego.
Powyższe czynniki stojące za przeceną złotego można jeszcze uzupełnić o ogólny spadek zaufanie do Polski wśród inwestorów zagranicznych, jaki obserwujemy już od pewnego czasu, a który mógł się dodatkowo nasilić po ostatnich decyzja Komisji Europejskiej.
Poranna wyprzedaż złotego, w tym głównie do euro, w dużej mierze przesądza o nastrojach panujących dziś na krajowym rynku walutowym. Dlatego też na drugi plan zejdą publikowane po południu grudniowe dane o inflacji w Polsce. W grudniu oczekuje się odczytu na poziomie -0,5% w relacji rocznej wobec -0,6% miesiąc wcześniej. To też jest nasza prognoza. Zakładamy, że grudzień będzie przedostatnim miesiącem deflacji w Polsce. Minimalna inflacja powinna się pojawić już w lutym.
Na gruncie analizy wykresu EUR/PLN wybicie powyżej 4,40 zł jest bardzo groźne. Może bowiem zapowiadać bardzo silne umocnienie euro. Analiza wykresu sugeruje realny szybki ruch do 4,5928 zł (maksimum z grudnia 2011). I to nie musi być koniec wzrostów. Kolejnym celem jest 4,9236 zł (maksimum z lutego 2009).
Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets AS Oddział w Polsce