Polska czeka na zmiany - rozmowa z Mieczysławem Miazgą i Stanisławem Ożogiem
Mieczysław Miazga, radny wojewódzki, założyciel Zakładów Mięsnych Smak w Górnie; Stanisław Ożóg poseł do Parlamentu Europejskiego, wcześniej poseł na Sejm i samorządowiec.
Od lewej: Mieczysław Miazga i Stanisław Ożóg na stadionie w Nienadówce
- Media ogólnopolskie dokonują podsumowań, politycy wymieniają się opiniami na temat stanu gospodarki, trwa kampania wyborcza. Jak pan ocenia działania rządu?
Mieczysław Miazga: Patrzę na to szerzej, z większą troską o człowieka i o dobro społeczeństwa, mając na uwadze konieczność pobudzania aktywności przedsiębiorców, stwarzania stabilnych warunków zarówno dla polskich rodzin, jak i firm. Uważam, że osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej, jest czasem po części zmarnowanym. Polska powinna rozwijać się w innych kierunkach, w gospodarce są zaniedbania, które mają negatywne skutki społeczne. Jednym z przykładów nieprzemyślanego działania rządu jest podniesienie wieku emerytalnego. Jako przedsiębiorca nie wiedzę sensu tej reformy. W wielu zawodach nie można pracować powyżej 60 – tego roku życia, gdyż stwarza to niebezpieczeństwo dla życia człowieka. Do 67 - go roku życia powinien pracować ten, kto chce; ale wielu ludziom brakuje na to zdrowia i sił.
Zadaniem rządu jest tworzenie miejsc pracy dla młodzieży, wspieranie przedsiębiorczości i kreatywności kolejnych pokoleń Polaków. Podwyższenie wieku emerytalnego w mojej ocenie zablokowało rynek pracy. Młodzi ludzie - wykształceni na koszt państwa wyjeżdżają za granicę, ponieważ stanowiska pracy zajmują osoby, często niezdolne do pracy. To nikomu nie służy. Ponosimy koszty społeczne takich decyzji rządu. Wiek emerytalny powinien być cofnięty. Cieszę się, że Prawo i Sprawiedliwość – partia, której jestem członkiem żąda zmian w tym zakresie.
W jaki sposób w krajach Unii Europejskiej kształtuje się granica zdolności człowieka do pracy?
Stanisław Ożóg: Unia Europejska nie prowadzi wspólnej polityki emerytalnej, w każdym kraju członkowskim granica przydatności człowieka do pracy ustalana jest przez rząd danego państwa. A jeśli rząd sprzyja ludziom, to zasady są korzystne. Wielokrotnie podkreślałem, że emerytura nie jest żadnym przywilejem, ale prawem ludzi, którzy przez całe życie ciężko na nią pracują. Gwarantem tego świadczenia jest państwo i nikt nie jest w stanie zwolnić państwa z tego obowiązku. Prawo do emerytury zapisane jest w konstytucji.
Niemcy wprowadzając zmiany w systemie emerytalnym konsultowali je z obywatelami przez okres 5 lat, w Polsce takich konsultacji nie było. Mówienie o ustawie wprowadzającej obowiązek pracy do 67 roku życia, że jest reformą emerytalną jest nadużyciem. Ustawa ta nie ma nic wspólnego z reformą, skraca okres pobierania emerytury: - dla kobiet pracujących na roli o 12 lat, a pozostałych kobiet o 7 lat, - dla mężczyzn rolników o 7 lat, a dla pozostałych o 2 lata. Wydłużenie wieku emerytalnego jest przykładem na brak dialogu rządu ze społeczeństwem, zwłaszcza w sprawach tak ważnych dla całego narodu.
Czy warunki nabywania emerytur to jedyny obszar, który wymaga zmian?
Mieczysław Miazga: Należy zastanowić się nad wprowadzoną przez rząd reformą oświaty. Moim zdaniem obowiązek szkolny dla sześciolatków powinien zostać zniesiony. Decyzje w sprawie wcześniejszego posłania dziecka do szkoły pozostawiłbym rodzicom. Pamiętajmy, że reforma oświaty spotkała się z ogromnym sprzeciwem społecznym, rząd nie wziął pod uwagę opinii pedagogów i obywateli. Kolejnym obszarem, który wymaga natychmiastowych zmian - najważniejszym, bo dotyczącym każdego Polaka, jest służba zdrowia. Za przykład podam niedawno wprowadzony pakiet onkologiczny – rozwiązanie, które miało ratować życie i skracać kolejki w rzeczywistości wydłuża drogę do leczenia.
Wielkim nieporozumieniem, na które jako polityk nie wyrażam zgody jest selekcjonowanie ludzi, a przede wszystkim dzieci; na te, które rokują wyzdrowienie, a więc finansuje się leki i na te, które zdaniem ministerstwa zdrowia nie rokują, a więc skazuje się je na śmierć. Pytam jakim prawem rząd polski zastępuje Pana Boga? W naszym kraju niedostępne są nowoczesne terapie, które mogłyby przynieść ulgę w cierpieniu dzieci i osób w podeszłym wieku zmagających się z przewlekłymi chorobami. Nie ma na to pieniędzy. W ostatnim czasie Internet obiegł rozpaczliwy list do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym matka błaga o dotowanie preparatu ratującego życie jej dziecka. Czy w taki sposób powinien działać aparat państwowy? Myślę, że to jest temat na odrębną rozmowę.
Jak powinna wyglądać przyszłość Polski?
Mieczysław Miazga: Chciałbym, aby Nasza Ojczyzna ponownie otwarła się na rodaków, a zwłaszcza młodzież, która wyjechała do pracy zagranicę. Polska wymaga reform, pracy u podstaw, powinniśmy poświęcić więcej uwagi na budowanie rodzimej przedsiębiorczości. Wielokrotnie zgłaszałem pomysły - gotowe rozwiązania, które usprawniłyby funkcjonowanie zakładów pracy. Niestety padły na niewłaściwy grunt, mam nadzieję, że w Polsce zmieni się podejście do osób posiadający doświadczenie, wiedzę popartą praktyką. Chętnie wziąłbym udział w pracach komisji sejmowej, obradującej nad usprawnieniem sytemu podatkowego. Natomiast Podkarpacie pięknieje i jest to duża zasługa włodarzy miast i gmin, którzy potrafią wykorzystać środki płynące z programów Unii Europejskiej. Nasz region można postawić za przykład gospodarności, mamy zadbane domostwa wypielęgnowane ogródki, widać że jesteśmy inni. Życzyłbym sobie, aby ta pozytywna inność zaszczepiła się w całej Polsce.
Opierając się na doświadczeniach krajów UE, które rozwiązania chciałby pan wprowadzić w Polsce?
Stanisław Ożóg: Na pewno byłyby to europejskie standardy w zakresie odpowiedzialności politycznej. Rozliczanie polityków, a zwłaszcza ministrów ze złożonych obietnic, a później faktycznie zrealizowanych działań doprowadziłoby do oczyszczenia polskiej sceny politycznej z osób nieuczciwych, które nie dbają o interesy Naszego kraju. Co więcej, uważam, że wyciąganie konsekwencji wobec polityków za popełnione błędy, korupcję, czy wręcz lobbowanie na rzecz wielkich zagranicznych koncernów stałoby się czynnikiem odstraszającym na tyle skutecznym, że aferzyści zrezygnowaliby ze startu w wyborach do Parlamentu RP.
Czy nie sądzi Pan, że wprowadzanie europejskich standardów w zakresie odpowiedzialności politycznej doprowadziłoby do demontażu polskiej sceny politycznej?
S. Ożóg: Być może tak, ale ja życzyłbym sobie, aby polscy politycy w końcu podjęli dialog na rzecz naprawy Naszej Ojczyzny, aby rząd pracował w interesie Narodu i był to jedyny cel jego działania. Polska wzorem innych silnych państw wspólnoty mogłaby wypracowywać stanowiska na tematy trudne u siebie w kraju. Uważam, że powinniśmy stworzyć zgraną drużynę, rozpoczynając od gmin, poprzez powiaty, województwa, Parlament RP, aż do Parlamentu Unii Europejskiej. Tylko taka drużyna może być skuteczna, czas działania w pojedynkę wraz z akcesją do UE skończył się bezpowrotnie. Jeśli jako naród nie zaczniemy mówić jednym głosem to staniemy się państwem zmarginalizowanym. Warunkiem koniecznym do zgody i współdziałania jest wyeliminowanie
z życia publicznego osób nieuczciwych, skorumpowanych, które posługują się pełnionymi funkcjami zaufania społecznego do czerpania zysku. Każdy z nas mógłby podać przykłady egzotycznych koalicji, niezrozumiałych decyzji, czy wręcz lobbingu uprawianego przez konkretnego polityka. Chciałbym, aby po najbliższych wyborach Polska zmieniła swoje oblicze, aby spełniło się życzenie wypowiedziane ponad trzydzieści sześć lat temu przez Naszego Wielkiego Rodaka Świętego Jana Pawła II „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”.
Piróg A.