Minister obrony Kosiniak-Kamysz odwiedził polskich i norweskich żołnierzy w Jasionce
RZESZÓW. Służą oni w POLLOG HUB - centrum logistycznym w Rzeszowie, gdzie spływa pomoc z całego świata.
Stąd m. in. sprzęt wojskowy przesyłany jest na Ukrainę. Szacuje się, że ponad 80 proc. donacji wojskowych dla partnera ukraińskiego przeszło przez Polskę.
- Cieszę się bardzo, że wszystko wróciło do normy. Po decyzji Stanów Zjednoczonych odebrałem też meldunek dotyczący transportu sprzętu amerykańskiego i innych państw sojuszniczych. 45 państw do tej pory donowało sprzęt, czyli przekazywało sprzęt dla Ukrainy. To jest pomoc militarna i pomoc humanitarna. Bardzo jesteśmy wdzięczni za tę pomoc, bo ona jest też w interesie Polski, polskiego bezpieczeństwa. Pamiętajmy o tym, że pomoc dla walczącej Ukrainy to jest odruch ludzki, to jest takie cywilizacyjne nasze prawo i obowiązek wspierać tych, którzy walczą o swoją wolność, o swoją niepodległość. Chronią swoje dzieci, chronią swoje terytorium, chronią swoją przestrzeń do życia - zaznaczył wicepremier W. Kosiniak-Kamysz.
Szef MON podkreślił, że z czasem zmienił się zakres i charakter działań związanych ze wsparciem funkcjonowania POLLOGHUB przez sojuszników.
- To jest ogromne przedsięwzięcie, to jest ogromny wysiłek dla wszystkich państw, które chronią Jasionkę, chronią Podkarpacie, chronią Polskę, chronią transporty. Są też tutaj Amerykanie, są żołnierze Republiki Federalnej Niemiec ze swoimi Patriotami. Oni przejęli ochronę, właśnie z Norwegami, nad przestrzenią powietrzną. Do tej pory to były relacje bilateralne, szczególnie relacje ukraińsko-amerykańskie z ogromnym wsparciem Polski, Brytyjczyków, innych państw. Od momentu decyzji szczytu NATO, to już nie relacje bilateralne, tylko ustanowiono nową misję NSAT-U.
Misja ta dowodzi zabezpieczeniem logistycznym, dowodzi trenowaniem, szkoleniem żołnierzy ukraińskich oraz nabywaniem umiejętności operacyjnych na czas już powojenny dla armii ukraińskiej.