PODKARPACIE TO SERCE EUROPY. Rozmowa z Danielem Obajtkiem

Daniel Obajtek

Jakie są Pana plany, by wykorzystać szanse rozwojowe Podkarpacia?

Podkarpacie ma olbrzymi potencjał, który zasługuje na pełne wykorzystanie. Jestem zdeterminowany, by walczyć o interesy tego regionu. Choć nie pochodzę stąd, to właśnie moja perspektywa z zewnątrz pozwala mi dostrzec i zrozumieć, co naprawdę ogranicza rozwój Podkarpacia. Wszędzie, gdzie pracowałem, udowadniałem swoje umiejętności do budowania silnych struktur i osiągania ambitnych celów – od samorządu po kierowanie dużymi firmami jak ORLEN.

Teraz walczy Pan o to, żeby te ambitne cele realizować w Brukseli?

Mam konkretne plany, które obejmują wsparcie dla lokalnych przedsiębiorców, rozwój infrastruktury oraz wzmocnienie rolnictwa. W Parlamencie Europejskim będę walczył o środki na inwestycje, które stworzą nowe miejsca pracy i pobudzą lokalną gospodarkę. Chcę, aby Podkarpacie stało się bramą do Europy, pełną dynamicznie rozwijającego się rolnictwa i biznesu.

Mimo że nie pochodzi Pan z tego regionu?

Moja perspektywa z zewnątrz jest właśnie atutem. Pozwala mi obiektywnie ocenić, co jest potrzebne, by Podkarpacie mogło w pełni wykorzystać swój potencjał. Potrzebujemy świeżego spojrzenia i energii, aby przełamać zastałe układy. Za moich czasów jako prezes ORLEN, wspierałem około 200 lokalnych organizacji, od klubów sportowych po instytucje kultury. Ludzie tutaj przyjmują mnie bardzo ciepło, co daje mi dodatkową motywację do działania. Mam konkretny program, który obejmuje rozsądną transformację energetyczną i rozwój przemysłu, co pomoże stworzyć nowe miejsca pracy.

To jakie są Pana plany dotyczące transformacji energetycznej i rozwoju inwestycji na Podkarpaciu?

Transformacja energetyczna musi być przeprowadzona w sposób ewolucyjny, a nie rewolucyjny, by nie obciążać naszych kieszeni. Będę wspierał rozwój inwestycji wokół Via Carpatia, żeby przyciągnąć firmy i stworzyć nowe miejsca pracy. Ważne jest również wsparcie dla rolników – walka o dodatkowe mechanizmy dopłat w Unii Europejskiej jest kluczowa. Chcę również promować region, który bardzo się rozwinął przez ostatnie lata, aby przyciągnąć turystów i inwestorów.

Co z Zielonym Ładem? Przeciwko niemu protestują również rolnicy z naszego

regionu…

Zielony Ład w obecnie proponowanej formie wyniszczy polską i europejską gospodarkę. Obciążenia związane z tym programem sprawią, że nasza produkcja stanie się niekonkurencyjna, a firmy będą wypierane przez tańszy import z krajów, które nie mają takich regulacji. Musimy walczyć o to, by transformacja energetyczna była rozsądna i dostosowana do naszych możliwości, a nie narzucana z góry przez międzynarodowe lobby.

Czy starczy Panu determinacji w obliczu nasilających się na Pana ataków?

Jestem zdeterminowany i będę walczyć, bo całe swoje życie poświęciłem temu, by Polska była silna i się rozwijała. Najważniejsze sprawy Polski i innych europejskich krajów rozgrywają się teraz tak naprawdę w Brukseli. Dużo z tych spraw dotyczy energetyki, naszego bezpieczeństwa, rolnictwa, znaczenia w Europie. To ostatni dzwonek, żeby powiedzieć stop zmianom, które teraz zachodzą lub nadać im właściwy kierunek. Nasz głos musi być w Europie szanowany, nie możemy bezmyślnie zgadzać się na wszystko, co chce wprowadzić Unia Europejska. Trzeba też dopilnować tych inwestycji, które są dobre dla Polski, dla Podkarpacia. Podkarpacie to brama do Europy i miejsce krzyżowania się szlaków gospodarczych.

Jak zamierza Pan zrealizować tak wymagające plany?

Jestem człowiekiem czynu i dotrzymuję obietnic. Mam doświadczenie i determinację, by walczyć o sprawy Podkarpacia w Parlamencie Europejskim. Nic jednak nie zdziałam bez wsparcia mieszkańców regionu. Liczę na Wasze głosy i obiecuję, że będziecie dumni z takiego ambasadora. Razem możemy sprawić, że Podkarpacie będzie się rozwijać i stanie się wzorem dla innych regionów w Polsce.