Pandemia COVID-19: sytuacja w listopadzie 2021 i prognozy na przyszłość
W najbliższej przyszłości Polskę czeka nie tylko wzrost zakażeń SARS-CoV-2, ale i hospitalizacji oraz zgonów z powodu COVID-19. Do tego należy się spodziewać ciężkiego sezonu grypy oraz infekcji innymi patogenami układu oddechowego. Empiryczne dane pokazują, że tam, gdzie zaszczepione jest niemal całe społeczeństwo, hospitalizacji i zgonów jest zdecydowanie mniej.
Fot. Pixabay/CC0
Przebiegowi pandemii, prognozom na przyszłość i środkom zaradczym poświęcone było kolejne spotkanie prasowe z cyklu „Środy o zdrowiu z Komisją Europejską”, który organizuje Serwis Zdrowie Polskiej Agencji Prasowej w partnerstwie z Przedstawicielstwem KE w Polsce. Wzięli w nim udział prof. Joanna Zajkowska, zastępca ordynatora Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcyjnych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz dr Piotr Kramarz, zastępca kierownika działu doradztwa naukowego Europejskiego Centrum Prewencji i Kontroli Chorób Zakaźnych (ECDC).
- Nie ma wątpliwości: jedyną stałą wiadomością w obecnej pandemii jest to, że wirus SARS-CoV-2 wciąż zaskakuje – mówiła prof. Zajkowska.
Zwróciła uwagę, że jeszcze niedawno naukowcy mieli nadzieję, że SARS-CoV-2 będzie mutował w kierunku „łagodnienia”. Niestety, pojawił się wariant Delta. Jak wskazał dr Kramarz, to ten wariant - o 100 proc. bardziej zakaźny niż ten początkowy z Wuhan - odpowiedzialny jest w Europie za obecne przyrosty liczby zakażeń. Jednak to, czy w danym kraju dochodzi do wielu hospitalizacji, które są wskaźnikiem ciężkiego przebiegu COVID-19, oraz zgonów z powodu tej choroby, zależy już od poziomu wyszczepienia danej populacji.
Zwrócił uwagę, że na przykład w Szwecji, w której zaszczepiono niemal całe społeczeństwo, które mogło przyjąć szczepionki, pomimo wzrostów zakażeń nie ma masywnego obłożenia łóżek szpitalnych. Na drugim biegunie znajduje się m.in. Rumunia, z bardzo niskim poziomem wyszczepienia. Tam już kilka tygodni temu brakowało miejsc na oddziałach intensywnej terapii.
Polska należy do krajów, w których, niestety, wciąż zbyt mało ludzi przyjęło szczepionki. Efekty są już widoczne – wzrasta zarówno liczba hospitalizacji, jak i zgonów z powodu COVID-19.
- Te wzrosty będą się utrzymywać. Polska weszła teraz w fazę takiej krzywej wykładniczej wzrostów. Nie wiadomo, jak długo – dodał dr Jacek Kramarz.
- Mamy dużą intensywną transmisję wirusa wśród dzieci szkolnych. Chorują też młodzi. Jest dużo zachorowań rodzinnych. Do szpitali trafiają jednak najczęściej osoby starsze, obciążone wieloma chorobami. Jeśli są niezaszczepione, COVID jest dla nich bardzo groźny, często z niepomyślnym skutkiem. Na moim oddziale dominują osoby starsze, z wielochorobowością, niezaszczepione – podkreśliła prof. Joanna Zajkowska.
Wiele osób miało nadzieję, że dzięki szczepieniu uda się w ogóle uniknąć infekcji. Eksperci nie są jednak zdziwieni, że dochodzi do tzw. „zakażeń przełamujących”, czyli infekcji pomimo szczepienia.
- To prawda, że można się zarazić koronawirusem mimo zaszczepienia, co dla wielu osób jest zaskakujące. Szczepionka nie zawsze jednak zapobiega infekcji, ale to nie jest niespodzianka. Chroni przede wszystkim przed ciężkim przebiegiem choroby, czego obawiamy się najbardziej – podkreślił dr Kramarz.
Inny obraz COVID-19 niż poprzednio
Prof. Zajkowska zwróciła uwagę, że inny jest też obraz choroby niż w poprzedniej wysokiej fali pandemii.
- Przede wszystkim więcej jest masywnych zapaleń płuc, polegających na tym, że na 25 pól w płucach zajęte są 23 lub nawet 24 pola. Tego wcześniej nie było, podczas poprzednich fal zakażeń zajętych było na ogół 12-15 pól w płucach – wyjaśniła. - Dodała, że tego rodzaju zmiany w płucach mogą się cofnąć, ale może też dojść do procesu włóknienia, czyli nieodwracalnych zmian pogarszających wydolność płuc. Podczas obecnej fali zachorowań część pacjentów szybciej wchodzi w niewydolność oddechową. Są to głównie osoby otyłe, z cukrzycą oraz kobiety w ciążya.
Prof. Zajkowska powiedziała, że tego rodzaju przebieg choroby może wynikać z cech wariantu Delta, ale niewykluczone, że chorzy później się zgłaszają po specjalistyczną pomoc z objawami COVID-19. Zaapelowała, żeby nie zwlekać ze zgłoszeniem się do lekarza, gdy tylko pojawią się takie dolegliwości jak duszność, spadek saturacji oraz ból w klatce piersiowej i utrata węchu.
Eksperci zwracają uwagę, że niepokoją też inne niż SARS-CoV-2 patogeny wywołujące infekcje układu oddechowego. Prawdopodobnie wskutek pandemii COVID-19 doszło tu do pewnych nietypowych zjawisk.
- Mogła wzrosnąć nasza wrażliwość na inne patogeny wywołujące choroby układu oddechowego. To, co może nas czekać, to cięższy sezon grypowy. Już wcześniej mieliśmy sygnały, że sezon grypowy już się zaczął, a zwykle dzieje się to później. W wielu krajach obserwujemy nietypowe wzrosty zachorowań wywołanych przez inne patogeny układu oddechowego – mówił dr Kramarz.
Dodał, że na terenie Europy dominuje podtyp grypy AH3N2 grypy - to zła wiadomość dla grup szczególnie wrażliwych na tego rodzaju podtyp grypy, czyli osób w podeszłym wieku i małych dzieci.
Prawdopodobnie zatem czeka nas także ciężki sezon grypowy – trzeba więc jak najszybciej zaszczepić się przeciwko grypie. Warto pamiętać, że można jednocześnie przyjąć zarówno szczepionkę przeciwko COVID-19, jak i grypie. Prof. Joanna Zajkowska namawia ponadto do przyjmowania trzeciej dawki szczepionki przez osoby, które są już do tego uprawnione (dorośli, u których minęło co najmniej 180 dni od przyjęcia drugiej dawki). Z trzeciej dawki szczepionki powinny skorzystać przede wszystkim osoby starsze z wieloma chorobami, takimi jak cukrzyca, schorzenia serca, przewlekła choroba obturacyjna płuc oraz astma. Specjalistka namawiała też do szczepienia trzecią dawka osoby młode, np. studentów, którzy mają częste interakcje społeczne.
Prognozy na przyszłość
O ile utrzymujące się co najmniej do końca grudnia wzrosty zakażeń oraz śmierci z powodu COVID-19 są raczej pewne, to specjaliści zastrzegają, że trudno prognozować dalszą przyszłość.
Dr Kramarz podkreślił, że SARS-CoV-2 nadal mutuje. Jak zaznaczył, na razie żaden z badanych wariantów nie budzi wielkiego niepokoju, ale nie wiadomo, co będzie dalej.
- Mieliśmy nadzieję, że wirus będzie łagodniał. Ale jedyne, co w przypadku tego wirusa jest stałe, to to, że nas wciąż zaskakuje. Tam, gdzie jest dużo zachorowań, tam się tworzą nowe mutacje. I niestety, teraz Brazylia i południowa Afryka „pracują” nad nowymi mutacjami – dodała prof. Zajkowska.
To jeden z powodów, dla których należy przekazywać szczepionki krajom, które nie mogą sobie na nie pozwolić. Unia Europejska robi to w ramach specjalnego programu COVAX. Jednocześnie eksperci nie mają wątpliwości, że trzeba zadbać o to, by społeczeństwo Europy. Specjaliści podkreślają:
- Szczepionki zmniejszają ryzyko zakażenia się koronawirusem;
- Dzięki szczepieniom ograniczamy transmisję wirusa – udowodniono, że osoby zaszczepione w razie zakażenia transmitują jego mniejsze ilości i przez krótszy czas;
- Szczepienia dobrze chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19 i śmiercią z jego powodu;
- Dzięki szczepieniom ograniczamy możliwość mutacji wirusa.