Zwiększa się ilość niemieckich inwestycji w Polsce
Nasi zachodni sąsiedzi wrócili na drugie miejsce z czwartego, jeśli chodzi o liderów inwestycji zagranicznych w naszym kraju. 95 proc. niemieckich przedsiębiorców działających w Polsce chciałoby ponownie tu zainwestować.
Fabryka lotnicza firmy MTU w Jasionce pod rzeszowem (Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny Aeropolis), fot. Adam Cyło
Niemieccy inwestorzy zainteresowani są przede wszystkim przemysłem motoryzacyjnym, maszynowym i chemicznym. Coraz większą uwagę koncentrują także na branży farmaceutycznej.
– Bliskość naszych gospodarek, kultur i doświadczeń jest istotna, ale głównymi powodami, dla których Niemcy inwestowali, inwestują i będą inwestować w Polsce są, po pierwsze, siła robocza, czyli polscy pracownicy – mówi – mówi Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. – Firmy niemieckie uważają ich za efektywnych, dobrze przygotowanych i zaangażowanych.
Po drugie, dla partnerów zza zachodniej granicy liczy się stabilność polityczna. Inwestorzy, których uwaga skupiona jest na Polsce podkreślają, że ta zdążyła już okrzepnąć w Unii Europejskiej, której członkiem jest od ponad ośmiu lat. Warszawa potrafi skutecznie walczyć o swoje interesy, jak również efektywnie wydawać przyznane jej środki unijne.
– Kolejnym argumentem za Polską jest to, że jesteśmy liczącym się rynkiem wewnętrznym – ocenia Sławomir Majman. – Coraz więcej niemieckich firm przenosi produkcję do Polski nie dlatego, że chce stąd eksportować do krajów trzecich, bo tutaj jest tania siła robocza, ale dlatego, że chce produkować dla bogacącego się rynku wewnętrznego w Polsce.
Równie ważne, co dynamika wzrostu, są perspektywy na przyszłość. I w tym przypadku docierają do nas pozytywne informacje.
– Najlepszą jest to, że 95 proc. niemieckich firm chce ponownie inwestować w Polsce, a 40 proc. niemieckich firm działających tutaj zapowiedziała na ten rok zwiększenie miejsc pracy – mówi Majman.
Wzrost niemieckiego zaangażowania w polską gospodarkę może zostać zahamowany wskutek trudności, jakie napotykają na swej drodze tamtejsi inwestorzy.
- To, co jest negatywnie odczuwane przez firmy niemieckie to niestabilność prawa – tłumaczy szef PAIiIZ. – Po drugie, cały kompleks praw związany z systemem zamówień publicznych, wreszcie kwestie korupcji.
Jak podkreśla Sławomir Majman, pod tym względem i tak jesteśmy oceniani wyżej od naszych środkowoeuropejskich sąsiadów.
– Bardziej nam zależy na tym, żeby się nie równać z naszymi przyjaciółmi z Czech, Słowacji, Węgier czy Bułgarii, ale na tym, by grać o inwestycje w lidze europejskiej, czyli w lidze, w której są największe i najbogatsze kraje Europy – przekonuje prezes Agencji.
To wiąże się z koniecznymi zmianami w prawie. Zresztą te zmiany systematycznie są wdrażane.
– Ostatnie badania Transparency International, jakimi dysponujemy od roku, wskazują na bardzo wyraźny spadek korupcji w Polsce – mówi Sławomir Majman. – Procedury dotyczące zamówień publicznych są trudne dla prawników i przedsiębiorców, ale one są właśnie dlatego trudne, żeby były bezpieczne i szczelne.
Kar, Newseria.pl