Platforma Obywatelska kontynuuje „lawetową” akcję

Podczas poniedziałkowej konferencji (11 czerwca) podkarpaccy politycy Platformy Obywatelskiej zaprezentowali lawetę z wizerunkiem radnego PiS, Jerzego Borcza. Według nich, w latach 2016 - 2017 zarobił pół miliona złotych.

To ma być dopiero początek. Politycy PO zapowiadają, że dokładnie przyglądną się oświadczeniom majątkowym podkarpackich radnych PiS i ujawnią ich wszelkie finansowe krętactwa.

A zdaniem Marka Rząsy, jest czemu się dokładnie przyglądać. Oświadczenia mają być wypełnione nieczytelnie, kwoty brutto mieszają się z netto, niektóre dochody nie są ujawniane. Do tego pozaciągane kredyty - spłacane i niespłacane.

Akcja ma pokazać jak „wielkim apetytem” na wszelkie możliwe apanaże mają politycy Prawa i Sprawiedliwości. Ci na samej górze i ci nieco niżej w partyjnej hierarchii.

Hasło przewodnie kampanii: „Zarabiał tyle co ty, teraz został milionerem”. Na Podkarpaciu akurat trafiło najpierw na Jerzego Borcza. Dostało mu się także za to, że oprócz etatowej pracy na stanowisku szefa rzeszowskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (wcześniej, przed przekształceniem oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych w Rzeszowie), dorabia jeszcze na wyższej uczelni w Krośnie.

Z kolei posłanka PO Joanna Frydrych uciekła się do porównania. Przeciętne wynagrodzenie na Podkarpaciu wynosi 3750 zł. Przez dwa lata może więc zarobić ok. 90 tys. zł. I proszę, tu przykład radnego Borcza, który w dwa lata wzbogacił się o pół miliona zł. Wystarczy „tylko robić karierę z PiS-em” – powiedziała Frydrych.

Przy okazji dostało się także premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Jako „bankster” zarobił 9 mln zł, a teraz chce okładać daniną innych. Niech zacznie od siebie!” - mówili politycy PO.

Radny Jerzy Borcz w latach 2006-2014 reprezentował w sejmiku Platformę Obywatelską.