Ludowcy o sytuacji Browaru Leżajsk
W czwartek, 5 października, w siedzibie Zarządu Wojewódzkiego PSL w Rzeszowie, odbyła się konferencja prasowa, podsumowująca działania rządu PiS w sprawie ratowania Browaru Leżajsk.

O roli, jaką zakłady odgrywają w życiu codziennym lokalnej społeczności mówił Zbigniew Trębacz, kandydat PSL z Leżajska.
-Zakład przez dłuższy czas nie był doinwestowany, w skutek czego browar został zamknięty. Ja rozumiem czynniki ekonomiczne. Ale my musimy tu interweniować - dla mieszkańców Leżajska! - tłumaczył Trębacz, który od tygodni prowadzi swoją kampanię parlamentarną także w Leżajsku.
Do chwili obecnej pracę miało stracić 110 pracowników zakładów, z których znaczną część stanowili doświadczeni pracownicy, związani z browarem od wielu lat. Z kolei według aktualnych szacunków, wkrótce zwolnionych ma zostać ok. 300 kolejnych osób, które dotychczas zatrudniano w firmach podwykonawczych.
Zdaniem działaczy PSL, sytuacja zwolnionych pracowników, pomimo wypłaconych im odpraw, może się wkrótce pogorszyć za sprawą panującego w powiecie leżajskim bezrobocia. Obecnie jego stopa jest wyższa niż krajowa i ma ona wynosić w tej chwili ok. 14 proc. To z kolei może utrudnić zwolnionym poszukiwania pracy w okolicy dotychczasowego miejsca zatrudnienia.
-Stracą pracownicy i współpracownicy browaru, straci samorząd gminy Leżajsk, do której nie będą wpływać podatki od nieruchomości i część podatku PIT od zatrudnionych w browarze pracowników, straci miejscowa oczyszczalnia ścieków, do której 1/3 przyjmowanych ścieków kierowana była przez browar. Jak zniknie 1/3 surowca do przerobienia to o około 1/3 zmniejszą się przychody finansowe oczyszczalni, a w konsekwencji prawdopodobne staną się cięcia i redukcja zatrudnienia - tłumaczył Adam Dziedzic.
W opinii polityków PSL, na obecną sytuację wpłynęła też dotychczasowa polityka rządu Zjednoczonej Prawicy, którego decyzje w tej kwestii miały okazać się nieskuteczne. Obiektem krytyki ludowców była też funkcjonująca w tej chwili Krajowa Grupa Spożywcza.
- Rząd Prawa i Sprawiedliwości, który tak dużo mówi o dbałości o sprawy pracownicze i utrzymanie znanych, zakorzenionych w polskiej rzeczywiści gospodarczej zakładów pracy, w sprawie Browaru Leżajsk nie zrobił nic. Utworzono przez niego Krajowa Grupa Spożywcza, która miała wspierać polskich rolników i rynek rolno-spożywczy, nawet nie podjęła rozmów w tej sprawie, i tak naprawdę nie wiadomo po co istnieje. Ze swej strony mam propozycję, żeby Browarem Leżajsk, który, jak zapewniają przedstawiciele Grupy Żywiec, wciąż jest na sprzedaż, zainteresował się może prezes Obajtek i jego koncern naftowy Orlen. Jak Orlen mógł wykupić od niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau dziesiątki lokalnych tytułów prasy lokalnej i portali internetowych i obok produkcji i handlu produktami naftowymi zajął się wydawaniem prasy i prowadzeniem portali internetowych, to dlaczego nie może zająć się produkcją i sprzedażą piwa3.
Wykorzystał on też tę dygresję do krytyki działalności tejże spółki. W pewnym momencie porównał on wręcz działalność Orlenu do tej, którą realizuje np. rosyjski Gazprom.
-Jeśli w Polsce na wzór Rosji czy Białorusi koncern naftowy zarządza rynkiem medialnym, to dlaczego nie mógłby zarządzać rynkiem piwa. To chyba nawet jest łatwiejsze od pisania i redagowania tekstów prasowych i do portali internetowych, a Orlen stałby się prawdziwym prekursorem łączącym w jednym ręku ropę, benzynę, od pewnego czasu gaz i prąd, a teraz piwo - mówił.
Ludowcy przestrzegli też, że podobny los może wkrótce spotkać także inne przedsiębiorstwa, związane od lat z lokalnymi społecznościami na Podkarpaciu. Mówił o tym burmistrz Cieszanowa, Zdzisław Zadworny, który również startuje z list Trzeciej Drogi.