Wzywał pomoc, bo myślał, że ludzie się topią
POWIAT LUBACZOWSKI.
Do takiej sytuacji doszło w piątek przed godz. 21, w Cieszanowie. Na numer alarmowy 112 zadzwoniła mieszkanka Cieszanowa i poinformowała, że na jej posesję wbiegł mężczyzna, który twierdzi, że w pobliskim stawie topią się ludzie. Kobieta przerażona tym faktem, postanowiła powiadomić odpowiednie służby.
Przybyli na miejsce policjanci rozpytali mężczyznę, który cały czas twierdził, że gdy był w stawie, to zauważył osoby, które się topiły. Z uwagi na ewentualne zagrożenie życia i zdrowia, na miejsce przybyło sześć zastępów straży pożarnej oraz specjalna jednostka wodno-nurkowa PSP z Przemyśla. Strażacy przeszukali wskazywany przez mężczyznę staw, a także kilka sąsiadujących z nim zbiorników wodnych. Nikogo nie odnaleźli.
37-letni mieszkaniec gminy Boguchwała został przebadany na zawartość alkoholu w organizmie, miał ponad 2 promile. Ostatecznie stwierdził, że chyba mu się to wszystko jednak wydawało, bo był mocno pijany.
Teraz za bezpodstawną interwencję służb, 37-latek odpowie przed sądem. Zgodnie z art. 66 Kodeksu wykroczeń - mężczyźnie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna.