Sylwestrowe zakazy. Godzina policyjna czy tylko dobra wola?

Fot. Pixabay/CC0

Po wystąpieniu ministra zdrowia Adama Niedzielskiego z 17 grudnia 2020 r. pojawiły się informacje, że w noc z 31 grudnia 2020 r na 1 stycznia 2021 r. nie będzie można opuszczać domów. Szybko pojawiły się komentarze mówiące o godzinie policyjnej. Legalność takiego rozwiązania zakwestionował rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Wątpliwości mieli niektórzy politycy z partii będących w koalicji z PiS-em.

W poświąteczną niedzielę premier Mateusz Morawiecki, stwierdził, że nie będzie godziny policyjnej, zaś rozporządzenie to apel.

- Bardzo gorąco apelujemy o nieprzemieszczanie się i nieużywanie fajerwerków – mówił premier Morawiecki. - My godziny policyjnej nie wprowadzamu

Następnie dzień później wypowiedział się podwładny Mateusza Morawickiego, rzecznik rządu Piotr Müller. Powołując się na ustawę o zagrożeniu epidemiczny, stwierdził, że ograniczenia będą obowiązywać

Jako kolejny wypowiedział się kolejny premiera, szef jego Kancelarii Michał Dworczyk. Zapowiedział, że swobodnie przemieszczać się w Sylwestra nie będzie można, ponadto obowiązywać będą za to mandaty.

Co ciekawe, dokładnej informacji nie ma na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapisu niedzielnej konferencji prasowej nie ma.

Przypomnijmy, że rządowe rozporządzenie, m.in., zakazuje przemieszczania w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia od godz. 19:00 do 6:00 z wyjątkiem „czynności służbowych lub zawodowych” (chodzi o pracowników służb mundurowych, służby zdrowia itd.), działności gospodarczej oraz „zaspokajania niezbędnych potrzeb”.

Cały czas obowiązuje także zakaz spotkań w domach w gronie powyżej 5 osób (ponad liczbę stale zamieszkałych).

W zgromadzeniach publicznych (a chyba takim były wydarzenia typu „Sylwester na Rynku”) może uczestniczyć maks. 5 osób. Uczestnicy mają obowiązek zakrywania nosa i ust oraz zachowania 1,5 m odległości od innych osób. Ponadto odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 m.