Powiat Rzeszowski - siła inwestycji
Preferencyjne pożyczki między innymi na poprawę efektywności energetycznej

Co może przynieść wolny handel między USA a UE – opinia posła Bogdana Rzońcy

Opublikowano: 2015-01-05 09:08:06, przez: admin, w kategorii: Opinie

W medialnej ciszy dość konsekwentnie prowadzone są rozmowy między USA a UE na temat Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowego i Inwestycyjnego (Transatlantic Trade and Investment Partnership -TTIP), które zakłada wyeliminowanie ceł, barier administracyjnych i regulacyjnych, utrudniających handel i inwestycje pomiędzy Unią Europejską oraz Stanami Zjednoczonymi.

Bogdan Rzońca, fot. Adam Cyło

Bogdan Rzońca, fot. Adam Cyło

 

Główny negocjator UE Ignacio Garcia Bercero podkreśla w swoich wystąpieniach, że „porozumienie ma przełożyć się na poprawę sytuacji gospodarczej, jednakże chodzi w nim nie tylko o zwiększenie bilateralnej wymiany gospodarczej, ale i interes globalny".

Porozumienie ma być gotowe do końca 2015 roku, więc jesteśmy tuż przed globalnym sukcesem gospodarczym. Rzecz tylko w tym, czy Polska - jako członek UE - skorzysta na tym porozumieniu. Chciałbym wierzyć, że tak, chociaż mam obawy, które wynikają z następujących przesłanek.

Po pierwsze. Trzeba pamiętać, że wolny handel obejmował będzie m.in. następujące sektory gospodarcze: przemysł hutniczy, chemiczny, farmaceutyczny, kosmetyczny i samochodowy, a więc przemysł bardzo energochłonny. Trzeba zatem pamiętać, że gaz i ropa naftowa oraz energia w USA są dużo tańsze niż w UE, w tym w Polsce.

Po drugie. Towary amerykańskie będą na starcie tańsze niż europejskie, bo koszty ich wytwarzania w USA będą niższe.

Po trzecie. Biorąc pod uwagę - na przykład - polskie sukcesy w eksporcie nawozów mineralnych, można przypuszczać, że ten produkt sprowadzony do Polski z USA dla odbiorców będzie tańszy niż produkt polski, a zatem trzeba będzie zamykać eksport markowego polskiego produktu.

Po czwarte. Rodzi się pytanie, czy rząd polski będzie w stanie przekonać całą Unię Europejską do tego, by towary bardzo energochłonne (produkcja nawozów sztucznych) nie były objęte natychmiastową liberalizacją po podpisaniu umowy lecz mialy swoje vacatio legis. Dotychczas różnie z tym bywało, jeśli chodzi o skuteczność obrony polskiego rynku np. rolnego.

Po piąte. Występują duże różnice prawne w zakresie bezpieczeństwa eksportu produktów chemicznych miedzy USA a UE, a to spowoduje potrzebę wzmocnienia jakości opakowań, a tym samym wzrosną koszty produktu eksportowanego.

Po szóste. Mamy już jako Polska podpisane wieloletnie porozumienie z Rosją o zakupie gazu, i powstaje pytanie o to, czy Polska będzie w stanie kupować tani gaz gdziekolwiek indziej, np. w USA, po to by taniej produkować chemikalia na eksport.

Po siódme. Już dziś wiadomo, że zarządzanie chemikaliami w UE jest bardzo restrykcyjne, co wynika z REACH - rozporządzenia WE  nr 1907/2006, a w USA kwestie te są traktowane bardziej liberalne w ramach amerykańskiego systemu Toxic Substances Control Act.

Na koniec trzeba zadać sobie pytanie  na ile wolny handel miedzy USA i UE wzmocni albo osłabi podkarpacki przemysł motoryzacyjny związany z Doliną Lotniczą czy z przemysłem chemicznym, oraz jaki będzie los firm podkarpackich z udziałem kapitału zagranicznego w wypadku globalnej konkurencji i współpracy miedzy Polską, Unią i USA?

Dopóki nie znamy pełnej treści porozumień i uzgodnień, trzeba wierzyć, że będzie dobrze, lepiej itp. Ale diabeł tkwi w szczegółach, a Niemcy i pozostałe kraje starej UE potrafią dobrze lobbować na swoją korzyść  Może rząd PO i PSL tym razem „nie prześpi" polskiej szansy ochrony przemysłu, bo za współpracą z USA trzeba sie opowiadać, ale na partnerskich warunkach.

Bogdan Rzońca, poseł na sejm

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij