Certyfikat systemu przeciwoblodzeniowego mieleckiego samolotu M28
MIELEC. Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) oraz amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) rozszerzyły certyfikat samolotu M28 o dopuszczenie do lotów w znanych i prognozowanych warunkach oblodzenia (FIKI).
M28 w warunkach zimowych. Fot. PZL Mielec
Samolot M28 (na bazie rosyjskiego An-28) jest produkowany przez Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu, należące do Sikorsky Aircraft Corporation. Z kolei Sikorsky to część korporacji United Technologies.
Samolot M28 (sprzedawany kiedyś jako Skytruck oraz Bryza) to dwusilnikowy, zastrzałowy górnopłat o metalowej konstrukcji półskorupowej ze zdwojonym usterzeniem pionowym i trójkołowym stałym podwoziem, wyposażonym w sterowane koło przednie, odpornym na ciężkie warunki użytkowania.
Uważany jest za uniwersalną maszynę, może lądować na polnych lądowiskach z krótkim pasem, w górach jak i tropikach. W założeniu służy do przewozu ludzi i towarów, ale można go użyć też do celów wojskowych (desant, patrol, ewakuacja, akcje ratunkowe).
- Uzyskanie certyfikatu dopuszczającego do lotu w znacznych i prognozowanych warunkach oblodzenia znacznie poszerza zakres operacji lotniczych, w których będzie można wykorzystywać ten samolot” - mówi Janusz Zakręcki, Prezes Zarządu Polskich Zakładów Lotniczych.
Od 20 lat wyposażany jest w silniki PT6A (Pratt & Whitney Canada, także z grupy UTC) i posiada certyfikaty typu EASA, FAA oraz indonezyjski.
Nowe możliwości
Dzięki wyposażeniu w system przeciwoblodzeniowy samolot M28 będzie teraz dopuszczony do lotu w warunkach oblodzenia, co wykluczy opóźnienie lub odwoływanie lotu. System zainstalowany w samolocie M28 najpierw zasygnalizuje warunki sprzyjające oblodzeniu, a następnie ociepli jego powierzchnię oraz elementy najbardziej narażonych na pokrycie lodem.
Przyznanie certyfikatu przez EASA poprzedziły wstępne testy przeprowadzone w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych, w trakcie których samolot M28 leciał za śmigłowcem transportowym CH-47D (firmy Boeing) wytwarzającym sztuczną chmurę. Końcowe testy wykonano w Polsce w marcu br. w naturalnych warunkach oblodzenia, jak również ze sztucznymi formacjami lodowymi. Wyniki testów spełniły zarówno wymogi EASA jak i FAA.
ac