Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Chleb sanacyjny – pieczony na drewnie i liście kapusty z firmy An Mar

Opublikowano: 2013-08-06 14:50:42, przez: admin, w kategorii: Firmy

ROGÓŻNO, POW. ŁAŃCUCKI. Jeden z najwcześniej zarejestrowanych podkarpackich produktów tradycyjnych wypiekany jest w Rogóżnie.

Fot. Krzysztof ZielińskiFot. Krzysztof Zieliński
Fot. Krzysztof Zieliński

Fot. Krzysztof Zieliński

 

Anna Surmacz-Kałamarz W latach 90. XX w. odszukała już zapomniane receptury wypiekania chleba (choć stosowano je jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku) , i uruchomiła w Łańcucie piekarnię. Po kilku latach produkcję przeniosła do Rogóżna, otwierając równocześnie bar („Bar przy Piekarni”) przy drodze krajowej nr 4 relacji Łańcut-Przeworsk . Chleb jest tam pieczony z grubo mielonej mąki żytniej, przy użyciu wyłącznie naturalnego spulchniacza kwasu, gotowanych ziemniaków, otrębów i maślanki. Bochny chleba wypiekane są na liściach kapusty, bezpośrednio na rozgrzanej cegle w piecach opalanych drewnem. Nawet narzędzia, jak pociasek i pomietło, kojarzą się bardziej z Polską przedwojenną niż współczesną.

– Źródłem popularności tych produktów jest to, że one odzwierciedlają starodawny smak i wygląd bochnów pieczonych przez nasze babcie Ciężko jest znaleźć na rynku coś podobnego do naszych wyrobów - przekonuje Anna Surmacz-Kałamarz.

Chleb sanacyjny i razowy jako regionalny specjał trafił na Listę Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Był wielokrotnie nagradzany w wojewódzkich i krajowych konkursach na najlepszy produkt regionalny, prezentowany był w kraju i zagranicą.

Obecnie wyroby z Rogóżna odbierają markety i małe sklepy w Rzeszowie, Pilźnie, Sędziszowie, Krośnie, Jaśle, Dębicy, Warszawie, Lublinie, Zamościu i oczywiście w pobliskim Łańcucie. Oprócz staropolskiego chleba sanacyjnego, można piekarnia oferuje też chleby łańcuckie (razowy i ziołowy), chlebek ziarnisty, cebulowy, czosnkowy, zdobiony i zakwas żytni na żurek.

Po wypieku chleba w ceglanym piecu na długo pozostaje ciepło.

– Doszliśmy do wniosku z mężem, że po wyjęciu chleba, będziemy domowym sposobem piec boczki, pasztety i zające - tłumaczy Anna Surmacz-Kałamarz. - Oczywiście nie robimy tego na dużą skalę, przez to wędliny są droższe niż w sklepie, ale klient ma pewność, że otrzymuje od nas mięso bez chemicznego „wspomagania” Mamy też świeżo wędzone pstrągi i szynkę pieczoną w bochnie chleba.

kz

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij